Trzynasta emerytura? Nie interesuje mnie to
—powiedziała w rozmowie z wp.pl Krystyna Janda.
Dodała, że cały czas intensywnie pracuje i robi to przede wszystkim dla przyjemności, a nie dla pieniędzy.
Nawet jakby mi za to nie płacili, to bym chyba ciągle pracowała
—podkreśliła.
Jak widać aktorka nie rozumie kompletnie problemów emerytów i mówiąc o wsparciu dla emerytów zachowuje duży dystans.
Bronisław Cieślak, czyli porucznik Borewicz z serialu „07 zgłoś się” dodatkową emeryturę nazwał „populistycznym kupowaniem wyborców”.
Od „trzynastki” nie będzie zależeć moja egzystencja. Na szczęście nie muszę wchodzić codziennie na moje konto
—przyznaje aktor i dodaje, że pomysł wręczania emerytom „trzynastek” niespecjalnie mu się podoba.
Również Tadeusz Drozda, satyryk znany z programu „Śmiechu Warte”, w „trzynastce” dla emerytów widzi tylko politykę.
Jak ludzie dostaną pieniądze trzy tygodnie przed wyborami, to już zdążą zapomnieć, dzięki komu je mają. Dlatego mam radę dla władz - te pieniądze powinno się otrzymywać przy urnach w komisjach wyborczych
—kpił w rozmowie z wp.pl.
Drozda dodał, że na jesieni czekają nas ważniejsze wybory parlamentarne.
Do tego czasu emeryci już w ogóle zapomną o „trzynastce”. Więc może warto z perspektywy rządzących wprowadzić jeszcze jedno świadczenie? Tak, by przy kolejnych wyborach również można odbierać pieniądze w kopercie?
—ironizował Tadeusz Drozda.
Również Maria Nurowska zaślepiona niechęcią do PiS i Jarosława Kaczyńskiego stwierdza, że 13. emerytura to „kiełbasa wyborcza Kaczyńskiego, która będzie nam się odbijała czkawką przez następne lata”.
Szkoda, że osoby, które uważają się oświecone elity, zapominają o tym, że 13. emerytura trafi do tysięcy emerytów żyjących w ubóstwie.
ann/finanse.wp.pl
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz