Dodano: 18.04.2017 [16:56]
Brytyjski dziennik „The Guardian” opublikował wyniki sondażu ośrodka ICM. Badanie zostało przeprowadzone między 14 a 17 kwietnia wśród grupy ponad dwóch tysięcy ankietowanych. Sondaż został przeprowadzony przed tym, jak Theresa May opublikowała oświadczenie, w którym zarządza rozpisanie przedterminowych wyborów.
Z sondażu wynika, że Partia Konserwatywna mogłaby liczyć na 44 proc. poparcia, a Partia Pracy na 26 proc. Według badania, poparcie dla konserwatystów rośnie w porównaniu z wynikami, które uzyskała ta partia w wyborach parlamentarnych w 2015 roku. Wtedy Partia Konserwatywna otrzymała 36,9 proc. głosów, Partia Pracy zaś 30,4 proc. W sondażu 11 proc. poparcia uzyskała eurosceptyczna partia UKIP czyli 1,6 proc. mniej niż podczas wyborów parlamentarnych w 2015 r.
A oto, jak na informację o przedterminowych wyborach zareagowały media:
„New Statesman”: Rozpisując przedterminowe wybory, konserwatyści chcą „usmażyć dwie pieczenie na jednym ogniu”. Pierwszą z nich mógłby być skandal finansowy, który nieco depcze torysom po piętach. Druga dotyczy żądań szkockiego premiera Nicoli Sturgeona ws. zwołania drugiego referendum ws. niepodległości. Torysi mają nadzieję na odebranie poparcia Szkockiej Partii Narodowej i osłabienie autorytetu Sturgeona.
Amerykański „Newsweek”: To był rozważny i mądry krok May. Po pierwsze przez trudne negocjacje związane z Brexitem, May musiała się zmierzyć z rozłamem w Izbie Gmin, w której większość posłów sprzeciwiła się Brexitowi. Ponadto May musiała uporać się z rozłamem w Partii Konserwatywnej, z której większość skrzydła Torysów była za pozostaniem w Unii Europejskiej oraz wrogo nastawioną Izbą Lordów i opozycją, która czyhała, aż brytyjska premier popełni błąd.
„The Times”: Strategia May jest zdroworozsądkowa, ale same wybory nie zdołają zdziałać cudów – napisał David Aaronovitch. May została premierem w bardzo trudnym dla Wielkiej Brytanii czasie i ma najmniejsze poparcie niż jakikolwiek brytyjski premier w czasach pokoju.
„The Independent”: Rozpisując przedterminowe wybory, Theresa May gra bezwzględnie – uważa Matthew Norman. Wykorzystując słabe notowania Partii Pracy, May zamierza pogrążyć brytyjską lewicę i nacjonalistów.
„The Guardian”: To nie są przedterminowe wybory, ale pucz – pisze z kolei Anne Perkins. Jej zdaniem strategia May może zatruć brytyjską politykę na lata. May pozostawi po sobie osłabioną i podzieloną Anglię.
Z sondażu wynika, że Partia Konserwatywna mogłaby liczyć na 44 proc. poparcia, a Partia Pracy na 26 proc. Według badania, poparcie dla konserwatystów rośnie w porównaniu z wynikami, które uzyskała ta partia w wyborach parlamentarnych w 2015 roku. Wtedy Partia Konserwatywna otrzymała 36,9 proc. głosów, Partia Pracy zaś 30,4 proc. W sondażu 11 proc. poparcia uzyskała eurosceptyczna partia UKIP czyli 1,6 proc. mniej niż podczas wyborów parlamentarnych w 2015 r.
A oto, jak na informację o przedterminowych wyborach zareagowały media:
„New Statesman”: Rozpisując przedterminowe wybory, konserwatyści chcą „usmażyć dwie pieczenie na jednym ogniu”. Pierwszą z nich mógłby być skandal finansowy, który nieco depcze torysom po piętach. Druga dotyczy żądań szkockiego premiera Nicoli Sturgeona ws. zwołania drugiego referendum ws. niepodległości. Torysi mają nadzieję na odebranie poparcia Szkockiej Partii Narodowej i osłabienie autorytetu Sturgeona.
Amerykański „Newsweek”: To był rozważny i mądry krok May. Po pierwsze przez trudne negocjacje związane z Brexitem, May musiała się zmierzyć z rozłamem w Izbie Gmin, w której większość posłów sprzeciwiła się Brexitowi. Ponadto May musiała uporać się z rozłamem w Partii Konserwatywnej, z której większość skrzydła Torysów była za pozostaniem w Unii Europejskiej oraz wrogo nastawioną Izbą Lordów i opozycją, która czyhała, aż brytyjska premier popełni błąd.
„The Times”: Strategia May jest zdroworozsądkowa, ale same wybory nie zdołają zdziałać cudów – napisał David Aaronovitch. May została premierem w bardzo trudnym dla Wielkiej Brytanii czasie i ma najmniejsze poparcie niż jakikolwiek brytyjski premier w czasach pokoju.
„The Independent”: Rozpisując przedterminowe wybory, Theresa May gra bezwzględnie – uważa Matthew Norman. Wykorzystując słabe notowania Partii Pracy, May zamierza pogrążyć brytyjską lewicę i nacjonalistów.
„The Guardian”: To nie są przedterminowe wybory, ale pucz – pisze z kolei Anne Perkins. Jej zdaniem strategia May może zatruć brytyjską politykę na lata. May pozostawi po sobie osłabioną i podzieloną Anglię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz