Hipokryci z UE łamią demokrację i prawa człowieka. Polska wyjście ma tylko jedno Źródło: teFakty.pl http://tefakty.pl/2017/04/04/hipokryci-z-ue-lamia-demokracje-i-prawa-czlowieka-polska-wyjscie-ma-tylko-jedno/
Dziś Polska dowiedziała się – żeby było śmieszniej, z brytyjskiego “Timesa” – że już jesienią Unia Europejska ma zamiar postawić nam i Węgrom ultimatum: albo przyjmiemy narzucone przez Brukselę kwoty uchodźców, albo opuszczamy UE. Tutaj Unia zaliczy swoistego hat-tricka, bo złamie i demokrację (większość Polaków nie chce muzułmanów), i europejską wspólnotę (bo jak to tak, zmuszać), i prawa człowieka, bo wygląda na to, że ludzi chcą w określonych granicach więzić (prawie żaden przybysz z Afryki i Bliskiego Wschodu nie chce zostać w Polsce czy na Węgrzech). Na tę informację środowiska narodowo-konserwatywne z nadzieją i bez zastanowienia odpowiadają: – Opuszczamy! I zdaje się, że byłoby to dla Polski najlepsze wyjście. Czytaj więcej poniżej Dlaczego? Po pierwsze – swoboda gospodarcza, którą od 2004 roku “partnerzy” z zachodu po kawałku nam odbierają. Nie będąc w Unii nie musielibyśmy trzymać się – nierzadko idiotycznych – dyrektyw, które mówią polskim przedsiębiorcom i rolnikom, ile mogą produkować, w jaki sposób i czy dany ogórek może być wygięty o tyle, czy o tyle stopni. Dodatkowo często mogliśmy odnieść wrażenie, że takie przepisy tworzone są dosłownie pod Niemców. Po drugie – dziś Unia szczypie Polskę za każdym razem, gdy ta chce zadbać o swój interes i na przykład podpisać indywidualną umowę gospodarczą z jakimś krajem spoza UE. Jednocześnie “Wspólnota”, głównie Niemcy, jawnie faworyzują swoich rodzimych przedsiębiorców i koncerny. Oczywiście nie byłoby w tym nic złego, gdyby w jedynym takim przypadku, gdy Polska zaczęła produkcję własnych biopaliw, “Wspólnota” nie pozwała nas za to, że “biopaliwa są zbyt polskie”. Było to latem ubiegłego roku. Po trzecie – suwerenność. Z tego argumentu najbardziej nabijają się zwolennicy ugrupowań lewicowo-liberalnych w Polsce. Unia praktycznie każdego tygodnia narzuca naszemu rządowi swoje zdanie na temat prowadzenia polskiej polityki wewnętrznej. Po wyborach z jesieni 2015 r. nowy, konserwatywny rząd Prawa i Sprawiedliwości, zaczął dawać Brukseli do zrozumienia, że to już nie te czasy i państwo polskie chce odzyskać podmiotowość. Fakt, że nie mogą już nami rządzić doprowadza Niemców i innych eurokratów do białej gorączki – stąd wszechobecne ataki na rząd Beaty Szydło. “Niemieckie, włoskie, francuskie obozy pracy, markety, firmy transportowe zarejestrowane w Polsce i magazyny logistyczne wypieprzają z Polski… Swoje sobie zrobimy…” – napisał jeden z fanów Maxa Kolonki na Facebooku. Trudno się nie zgodzić, bo w kraju w którym żyjemy – w Polsce – polskie markety czy sklepy wielkopowierzchniowe to naprawdę rzadkość. Wyobrażacie sobie taką sytuację w Niemczech? Oni wmawiają nam, że to “Wspólnota”. Tylko dlaczego znów najlepiej wychodzą na niej Niemcy? W Unii Europejskiej jesteśmy już blisko 13 lat. Co się działo od tego czasu? Niemcy, Francuzi i – choć w mniejszym stopniu – Brytyjczycy stopniowo opanowywali naszą gospodarkę. Jak grzyby po deszczu wyrastały Lidle, Kauflandy, Auchan, Carrefoury, Tesco, Leroy Merlin i inne, natomiast w mgnieniu oka znikały Alberty i “Jedynki” , a pozostałe, nieliczne polskie marki były wchłaniane przez zachodnich gigantów. A w nich? Zagraniczne produkty w cenie takiej samej lub wyższej niż w Niemczech czy Francji, najczęściej znacznie niższej jakości. Reasumując: Polska wyjście ma tylko jedno – PolExit
!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz