Mandat za spanie w szoferce? 11 tys. euro! Oto jak wygląda zarzynanie polskiego transportu przez naszych europejskich przyjaciół
wpis z dnia 10/04/2017
wpis z dnia 10/04/2017
Źródło: facebook.com
Co trzecia ciężarówka jeżdżąca po Europie należy do polskiej firmy. Niestety przestało się to podobać krajom "starej Unii", które w zbyt silnej pozycji Polski zaczęły upatrywać zagrożenie dla własnych interesów. Niemcy postanowili nie czekać na unijne regulacje i sami uchwalili prawo, które najmocniej uderzy w polskie firmy transportowe. Budesrat właśnie zdecydował, że kierowcom odpoczywającym na terytorium Niemiec w szoferkach swoich samochodów niemiecka policja będzie mogła wystawić mandat w wysokości nawet do 11 tys. euro!
Przypomnijmy - od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej staliśmy się prawdziwym transportowym potentatem. Okazuje się, że wśród samochodów przewożących towary między różnymi państwami UE, co trzecia ciężarówka należy dziś do polskiej firmy. Udział w tym segmencie europejskiego rynku wzrósł z poziomu 8,8 proc. w 2004 r. aż do 34,1 proc. w roku 2015!
Taki stan rzeczy nie podoba się sporej części państw "starej Unii", których firmy transportowe zaczęły być wypierane z rynku przez polskich przedsiębiorców. Rządy tych krajów zaczęły postulować, aby w zakresie branży transportu samochodowego zaczęła funkcjonować unijna dyrektywa o delegowaniu pracowników. W praktyce nakazywałaby ona firmom transportowym opłacanie swoich kierowców inaczej w każdym kraju, przez jaki przejeżdżają. Stawki godzinowe ustalano by wówczas według minimalnych stawek wynagrodzenia za pracę w danym państwie, przez co polskie firmy przestałyby być konkurencyjne względem firm zachodnioeuropejskich.Nie czekając na unijne decyzje w tej kwestii przed szereg postanowili wyjść Niemcy. Tamtejszy Budesrat właśnie uchwalił nowe prawo, które umożliwi nakładanie na kierowców i firmy transportowe wysokich mandatów za... spanie i odpoczynek w szoferce samochodu! Każda godzina odpoczynku w kabinie ciężarówki ma kosztować 240 euro - 60 euro zapłaci kierowca, a pozostałe 180 euro firma transportowa, która danego kierowcę zatrudnia. W ten sposób spędzenie 45-godzinnego tygodniowego odpoczynku w kabinie (podczas którego dany kierowca nie zamelduje się w żadnym hotelu) będzie kosztowało 10.800 euro!
Generowanie dodatkowych kosztów (poparte sankcją wysokich mandatów karnych), to niemiecki sposób na walkę z polskimi firmami przewozowymi. Nasi przewoźnicy zbyt skutecznie wykorzystywali bowiem (ze szkodą dla Niemców) naczelną zasadę funkcjonowania wspólnoty europejskiej, tj. swobodę przepływu towarów i usług. Niestety, ale jak tak dalej pójdzie, to Unia Europejska rozpadnie się szybciej niż to sobie możemy wyobrazić...
Źródło: Niemcy: Zakaz spędzania 45-godzinnej przerwy w kabinie najprawdopodobniej zacznie obowiązywać w ciągu dwóch tygodni(Transplace.eu)
wpis z dnia 10/04/2017
niewygodne.info.pl
blog niewygodny dla establishmentu III RP
Jacy Niemcy są zawistni .Mało im ??? Przy pomocy tego zdrajcy i kolaboranta Tuska zrujnowali nam gospodarkę , zrujnowali nasze górnictwo , rozwalili gospodarkę i jeszcze im mało ?? Co za podłe , pazerne ścierwa !! Jak najdalej od nich i od tej poje....... Unii , bo to samo zło w niemieckim wydaniu !!!!! gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz