"Süddeutsche Zeitung" powołując się na dane z niemieckiego Ministerstwa Gospodarki, poinformował, że do Niemiec przybędzie kolejne 3,6 miliona uchodźców do 2020 roku. Rząd Federalny w Berlinie prognozuje, że w latach 2016-2020 do Niemiec przybywać będzie rokrocznie około pół miliona imigrantów. Dziennik podaje jednak, że władze nie opublikują dokładnych statystyk, ponieważ dane te są czysto teoretyczne i służą jedynie do prac międzyresortowych. Szacunki te zostały prawdopodobnie oparte o raport złożony przez szefa Fderalnego Urzędu do spraw Migracji i Uchodźców(BAMF) Franka-Jürgena Weise, w którym w 2016 roku przewiduje się przybycia pół miliona uchodźców. Podobne liczby podawał już 21 stycznia Horst Seehofer, podczas konferencji prasowej CSU przed wyborami do landu Bawarii, w Wildbad Kreuth. Informował, że do Niemiec przybędzie w tym roku więcejuchodźców niż w poprzednim. W jego opinii, jeżeli co drugi uchodźca sprowadzi jednego członka rodziny, to w Niemczech będzie ich 3 miliony. Pokazuje to, jak bardzo ostrożne są szacunki władz w Berlinie:
Niemieccy naukowcy wnoszą jednak o zachowanie ostrożności. Badacz migracjiJochen Oltmer z Uniwersytetu w Osnabrück. Oltmer powiedział w wywiadzie dla "Neue Osnabrücker Zeitung", że niech chce podawać konkretnej liczby uchodźców, która ma przybyć do Niemiec, ponieważ bardzo trudno to oszacować. Zaznaczył również, że 1,1 miliona uchodźców przybyłych w 2015 roku jest jedynie wartością szacunkową.

Weltschmerz czy schadenfreude?

W europejskich stolicach robi się nerwowo. Według prognoz Tomáša Prouzy - czeskiego sekretarza stanu ds. europejskich - strefa Schengen przestanie istnieć już w marcu. Prawdopodobnie dzieje się to na naszych oczach - we wtorek (23.02) Belgia zapowiedziała przywrócenie kontroli granicznych na granicy z Francją, obawiając się napływu imigrantów ze zrównywanej z ziemią dżungli w Calais. Z kolei sam Paryż zostawił Berlin sam na placu boju, odmawiając przyjmowaniastałych kwot imigrantów. Ponadto pojawiają się poufne informacje dyplomatyczne o upadku Schengen 1 marca, o czym pisał belgradzki dziennik "Danas". W obliczu tej sytuacji głosem wołania na puszczy, a wręcz austriackim gadaniem, wydaje się próba zmuszenia Polski przez Komisję Europejską do przyjęcia 200 tysięcy imigrantów.
To jednak nic w porównaniu z tym, co dzieje się w samych Niemczech. Widoczna jest znacząca polaryzacja postaw społecznych. W czasie gdy ukazał się artykuł w "Passauer Neue Presse", w który Horst Seehofer krytykuje Angelę Merkel - mówiąc o bezprawiu w Niemczech oraz porównując jej rządy do reżimu NRD, niemieccy biskupi uznali prawicowe poglądy i złe traktowanie muzułmanów za największe zagrożenie dla Europy. Apel duchownych, prawdopodobnie nie trafił na podatny grunt, o czym świadczą protesty mieszkańców Clausnitz i podpalenie przyszłegoośrodka dla uchodźców w Budziszynie.
źródło: Berliner Morgenpost, huffingtonpost.de
Kopiowanie i wykorzystywanie treści opublikowanych na stronie blastingnews.combez pisemnej zgody Blasting Sagl zabronione.