2016/02/26

Skandal! Niemcy żartują ze Smoleńska i Lecha Kaczyńskiego

   Niemiecka telewizja publiczna ZDF w karnawałowym programie pozwoliła sobie na niewybredne żarty ze Smoleńska i Lecha Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński został w nim nazwany "jednojajowym bliźniakiem", którego "drugie jajo kilka lat temu spadło i rozbiło się".
W piątek w karnawałowym programie "Mainz wie es singt und lacht" w publicznej stacji ZDF popularny niemiecki kabareciarz Lars Reichow naśmiewał się z Polaków, Smoleńska i Lecha Kaczyńskiego. Jak relacjonuje serwis wPolityce.pl, Reichow rozpoczął swój program od nazwania Donalda Trumpa "najgorszym rasistą na ziemi", następnie wspomniał o Viktorze Orbana, którego określił mianem "węgierskiego króla walca", a skończył na "pechowych Polakach".          A dlaczego Polacy są pechowi? Bo zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość, zapewne nie na trzeźwo. - Nie wiem, co Polacy wcześniej zażywali, może darmową wódkę w kabinie wyborczej, w każdym razie obudzili się z rządem przewodzonym przez narodowo-konserwatywny PiS. Posłowie PiS-u pewnie nazywają się "pisser" (to słowo, jak tłumaczy wPolityce.pl, pochodzi od niemieckiego "sikać", a można je przetłumaczyć jako "sikacze" albo alternatywnie: "srajdki") - mówił kabareciarz. Następnie Reichow obśmiał Jarosława i Lecha Kaczyńskich.
- Kaczyński, jednojajowy bliźniak. Drugie jajo kilka lat temu spadło i rozbiło się - wyliczał satyryk, czyniąc aluzję do katastrofy smoleńskiej. O byłym premierze Polski i prezesie PiS mówił, że to "głęboko wierzący człowiek, który wciąż mieszka ze swoja matką". Na koniec kabareciarz dodał, że: - Mimo tego jest wielkim przyjacielem Polaków. Kultury polskiej, muzyki, no i rzemieślników. Wy też remontowaliście wasz dom za pomocą Polaków? W żadnym innym kraju Europy nie można zresztą tak znakomicie grać w piłkę ręczną jak w Polsce - dodawał Reichow. Jak relacjonuje wPolityce.pl program został nagrany podczas imprezy karnawałowej, w której wzięło udział wielu niemieckich polityków, m.in. minister pracy Andrea Nahles (SPD), burmistrz Wiesbaden Sven Gerich oraz premier Hesji Volker Bouffier.
Nie jest to pierwsza tak ostra satyra na temat Polski w niemieckiej telewizji publicznej. Pod koniec stycznia w programie "Extra 3" w stacji NDR wyemitowano satyryczny klip komentujący sytuację polityczną w Polsce. A raczej w "pupo-pupo-Polsce", bo tak został w utworze określony nasz kraj. Jego autorzy okrutnie drwili nie tylko z rządu (Jarosława Kaczyńskiego nazywali "małym gnomem"), lecz także z religijności mieszkańców kraju nad Wisłą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz