2016/02/28

A ch........ im w dupę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Leśne dziadki z Wenecji mogą się bardziej przysłużyć niż zaszkodzić Polsce

Jarosław Kaczyński ma rację i Witold Waszczykowski nie popełnił wielkiego błędu. Manewr z Komisją Wenecką jest jedną z tych spraw, których się nie da jednoznacznie ocenić. Kaczyński przypomniał podstawową zasadę, bardzo bliską mojemu sercu i rozumowi. Polska decyduje o Polsce i Polacy urządzają życie Polakom. Wiadomo było, że ściąganie sobie na garb czegoś takiego, jak organ europejski nie może się skończyć dobrze. Domyślam się jednak, że Witold Waszczykowski, który zna te realia, usiłował uciec do przodu. Hucpa z Trybunałem Konstytucyjnym trafiłaby do Komisji Weneckiej wcześniej czy później. Prawdopodobnie minister chciał złagodzić propagandowy efekt i dlatego wolał sam wystąpić, niż czekać na donos. Trudno podobnej argumentacji odmówić sensu. Z drugiej strony Jarosław Kaczyński, co do zasady i w swoim stylu, słusznie powiedział, że takie zabiegi zawsze i wszędzie są błędem. Żadnych obcych struktur, które mają decydować, w jaką stronę będziemy sobie kręcić kijek od kaszanki. Prawidłowo, tylko Kaczor zwyczajowo chce robić politykę otwartą, taką prosto z wątroby, a Waszczykowski próbował przytłumić narastającą histerię ruchem dyplomatycznym. Wynik nie wygląda imponująco, prawdę mówiąc nic z tego nie wyszło, bo i ciężko się było spodziewać sukcesu. Mimo wszystko nie wieszałbym za ten stan rzeczy psów na MSZ, dyplomata ze mnie żaden, ale gdybym był polskim ministrem (nie daj Bóg) też pokusiłbym się o małą grę, co nic nie kosztuje. To nieprawda, że podniesie się większa histeria z powodu samobójczej bramki PiS, jak się określa posunięcie Waszczykowskiego.
Histeria w każdych okolicznościach byłaby taka sama, wystarczy spojrzeć na obłąkanych, którzy zrobili kryterium uliczne w obronie płatanego kapusia esbecji. Zresztą nie ma najmniejszego sensu deliberować, co by było, gdyby było, ważne jest, jak ma być. W tym miejscu kończy się dylemat i wracamy do świętej zasady. W Polsce rządzą Polacy, którzy mogą pytać o opinię, jeśli mają taki kaprys lub potrzebę, ale ostatecznie nikt nam w kaszę dmuchał nie będzie. Wszystko, jeśli chodzi o wytyczne z zewnątrz, ale nie wszystko w sprawie. Stanisław Janecki to jeden z nielicznych dziennikarzy, których jeszcze czytam i się od Nich uczę. Janecki o Komisji Weneckiej od początku pisał rozsądnie i w ostatnich dniach też dostarczył kilku unikalnych informacji. Włochy to jeszcze gorsza Francja, tam się uprawia komunizm z krwi i kości i te leśne weneckie dziadki oczywiście mają czerwone papiery. Pan redaktor zauważył też, że przecieki kontrolowane w tej instytucji są czynnością rutynową. Weneckie dziadki puszczają szczura i czekają na reakcję, podobnie działają wszystkie skorumpowane i lewackie „organa”, ale i na to jest rada, którą wskazał Prezydent Andrzej Duda. Pan Prezydent zadał najprostsze na świecie pytanie. Jak to możliwe, że z oficjalnym stanowiskiem Komisji Weneckiej szybciej zapoznali się towarzysze z Czerskiej niż polski rząd? W tym kierunku należy podążać i co więcej dołożyć stanowczości.
Nie można poważnie traktować instytucji, która publikuje swoje decyzje w prowincjonalnej lewicowej prasie. Od reakcji polskiego rządu i Prezydenta Andrzeja Dudy zależy jak ostatecznie będzie wyglądać „ekspertyza” komisji. Chociaż cały ten spektakl jest kolejną próbą dyscyplinowania Polski przez międzynarodówkę, cieszę się, że przed takimi „problemami” stajemy. Mamy okazję pokopać na boisku treningowym i pokazać kilka zagrań, które zrobią wrażenie przed meczem o wszystko. Przez najbliższy rok z całą pewnością będziemy świadkami wielu zdecydowanych nacisków skierowanych na podtrzymanie kolonializmu w Polsce. Siła tych presji zawsze opiera się na zasadzie impuls i reakcja. Im więcej impulsów się pojawi, tym bardziej spanikowanych reakcji międzynarodowe czynniki się spodziewają. I w drugą stronę, im więcej impulsów się wykpi, zlekceważy albo odpowie mocniejszym impulsem, tym bardziej się międzynarodówce odechciewa eksperymentów. Z mało istotnej sprawy może się narodzić całkiem rozsądny model postępow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz