- Z uwagi na dobro śledztwa nie mogę na obecnym etapie ujawniać okoliczności związanych z przesłuchaniem Brunona K. - dodaje prokurator Krupiński.
Tuż po przesłuchaniu, kiedy Brunon K. opuszczał budynek prokuratury, próbowaliśmy go zapytać, czy znał zamordowaną dziewczynę. - Nie znałem Katarzyny Z. - odpowiedział K.
Sprawca lub sprawcy popełnili błędy
Kraków. Czwartek – 12 listopada 1998 roku. Tego dnia Kasia umówiła się z mamą w jednej z nowohuckich przychodni. Kobieta długo czekała na swoją córkę. Bezskutecznie. Studentka religioznawstwa nigdy na miejsce spotkania nie dotarła. Nie wróciła też do domu. Tego dnia widziano ją po raz ostatni. Wszystko, co się wydarzyło później, do dziś pozostaje owiane tajemnicą.
W styczniu 1999 roku z Wisły wyłowiono ludzką skórę, która należała do Kasi. Ktoś uszył z niej kostium.
Wyrok w sprawie Brunona K. poznamy po świętach
Po pewnym czasie sprawę umorzono. Prokuratura Krajowa sprawą zamordowanej Katarzyny Z. zajęła się ponownie od maja zeszłego roku. Podobnie jak policjanci z krakowskiego Archiwum X. Wcześniej prokurator Krupiński prowadził śledztwo w tej sprawie w 2012 roku. Jednak, kiedy wraz z krakowskim Archiwum X zaczynali zbliżać się do rozwiązania zagadki, zarówno prokurator, jak i policjanci zostali od sprawy odsunięci. Dziś nie chcą komentować tamtych decyzji przełożonych. Wolą skupić się na prowadzonym śledztwie.
- Wszyscy śledczy zaangażowani w tę sprawę myślą tak, jakby był rok 1998. Każdy śledczy musi brać pod uwagę rozwój techniki. Patrzeć, jak jest teraz, a jak było wtedy. Bo tylko takie zachowanie pozwoli na weryfikację określonych okoliczności – mówił kilka miesięcy temu w wywiadzie dla Onetu prokurator Krupiński. - To nie jest tak, że człowiek zapomina o pewnych okolicznościach. On może się starać wypierać wspomnienia z różnych względów, np. z obawy o zdrowie, życie czy reakcję innych osób – dodawał.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@grupaonet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz