2017/04/08

Popularny aktor zgrzyta z nerwów zębami. Widmo więzienia coraz bliższe

Popularni i sławni ludzie często potrafią kompletnie zatracić łączność z otaczającą ich rzeczywistością. Kiedy pędzą swoim samochodem przez miasto albo spędzają swoje wakacje w drogich kurortach – ludzie dookoła tracą znaczenie, przestają istnieć.
Niestety podobne wrażenie może wywrzeć zachowanie Pawła Królikowskiego. W październiku 2016 pędząc przez Warszawę swoim Audi Q5 zmusił kierowcę autobusu do gwałtownego hamowania przed skrzyżowaniem.
Nie doszło do wypadku ani stłuczki samochodowej. Niespodziewane szarpnięcie spowodowało jednak, że część pasażerów poleciała do przodu, a niektórzy się przewrócili. Wśród tych ostatnich znalazła się starsza kobieta. 74-latka rozbiła głowę i musiała zostać hospitalizowana.
Paweł Królikowski nie przyznał się do winy, chociaż nie zaprzeczał, że incydent miał miejsce. Nie uważa jednak, aby dalekosiężne konsekwencje wynikające ze zdarzenia były jego winą.
 Paweł K. usłyszał zarzut z artykułu 177 paragraf 2 Kodeksu karnego, czyli spowodowania wypadku, którego następstwem był ciężki uszczerbek na zdrowiu pasażerki autobusu miejskiego. Czyn ten zagrożony jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył krótkie wyjaśnienia, w których nie kwestionował swojego udziału w zdarzeniu, ale nie poczuwał się do jego skutków – powiedział Mariusz Dubowski, szef prokuratury Warszawa Śródmieście-Północ.
Aktor czeka teraz na rozprawę. Przedstawiony mu zarzut brzmi bardzo groźnie i faktycznie może skończyć się więzieniem.
Źródło: wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz