2017/04/10

Sebastian Marionow zmarł w tajemniczy sposób. Specjalistom udało się odkryć przyczynę

Kędzierżyn. Specjaliści ze szpitala wojewódzkiego zakończyli sekcję zwłok mężczyzny, który zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Sebastian Marionow został znaleziony w swoim mieszkaniu z telefonem w ręku. Prawdopodobnie przed śmiercią przeglądał Internet.W mieszkaniu nie było śladów włamania, a pierwsze oględziny ciała nie wykazały udziału osób trzecich. Wykluczono także zawał oraz wylew do mózgu. Denat zdawał się być przed śmiercią w doskonałej kondycji. Zaalarmowano służby epidemiologiczne.
Dopiero druga sekcja zwłok dała odpowiedź na nurtujące lekarzy pytania - Zwykle nikt nie umiera na tą powszechną dolegliwość, to pierwszy taki przypadek - mówi dr Józef Zakrzewski, ordynator.
Przyczyną śmierci okazał się ostry nieżyt części pośladkowej, zwany potocznie bólem dupy. Lekarze po otworzeniu tylnej części ciała odnaleźli niespotykanych rozmiarów żal, który mocno ściskał odbyt denata.Znalezione obrazy dla zapytania JAK  DUPA SIE SCISKA
- Wydaje się, że Sebastian cierpiał na tą dolegliwość od dłuższego czasu - dodaje lekarz. - Ucisk był naprawdę ogromny, nie widziałem wcześniej, żeby kogoś trawiła taka żałość. Jest to przypadek, który na pewno będziemy analizować ze specjalistami z całego świata.
Wkrótce zostanie wydany pogrzeb, jednak denat nie miał żadnych oszczędności oraz nie opłacał składek na ubezpieczenie społeczne, więc uroczystość będzie raczej skromna. Ze składek studentów z prosektorium udało się uzbierać na kartonową trumnę i małe miejsce w urokliwej części miejskiego cmentarza dla zwierząt. Pokój jego duszy.                                                                                                                                                                                                                         

Wkręć znajomych w ten artykuł!

                                                                                                                                                                      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz