Od kilku tygodni tabloidy informują o zaognionym konflikcie między Meghan a Kate. Obie księżne podchodzą do swoich obowiązków całkowicie odmiennie, co doprowadziło je w ostateczności do wzajemnej niechęci.
Księżna Kate, podobnie jak niegdyś księżna Diana, zaledwie kilka godzin po każdym porodzie z uśmiechem pozowała do zdjęć na schodach londyńskiego Lindo Wing, ku uciesze rozentuzjazmowanego tłumu. Jednak pojawiały się także słowa sprzeciwu wobec tej tradycji – liczne kobiety uznały to za niepotrzebne widowisko, zwłaszcza, że Kate, zamiast odpoczywać, musiała zmierzyć się z paparazzi. Oczywiście księżną można było podziwiać w pełnym makijażu, pięknym uczesaniu oraz eleganckich ubraniach. Wydarzenia po narodzinach George'a, Charlotte oraz Louisa były transmitowane w wielu państwach.
Wiele wskazuje na to, że w 2019 roku wszystko się zmieni. Meghan Markle, która nie zamierza rodzić w londyńskim szpitalu, nie chce również podporządkować się tradycji pozowania do zdjęć tuż po porodzie. Prawdopodobnie zdecyduje się na poród domowy z dala od centrum, chcąc uniknąć rozgłosu.
Jednym z czynników, które przemawiają za odcięciem się od tradycji pozowania po porodzie, jest brak restrykcji odnośnie parkowania wokół Lindo Wing na kwiecień. Z okazji 3 porodów Kate Middleton takie obostrzenia zostały zastosowane. Widocznie tym razem urzędnicy nie dostali takich poleceń.
Księżna Sussex obawia się również przebiegu porodu – być może lekarze zdecydują o cesarskim cięciu. W związku z tym Markle nie zamierza ulegać presjom. Zamiast udawać wypoczętą młodą mamę, chce skupić się na dziecku. Najprawdopodobniej Harry i Meghan poinformują o narodzinach dziecka za pomocą mediów społecznościowych - w końcu niedawno założyli własne konto na Instagramie.
Świeżo upieczeni rodzice z dużym prawdopodobieństwem nie pojawią się w drzwiach Lindo Wing z kolejnym royal baby. Ciekawe co na to Elżbieta II...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz