– czytamy w „Die Zeit”. W dodatku coraz trudniej jest dostać oficjalne pozwolenie na pracę w UE. Liczba migrantów z Afryki, którzy przyjechali do UE z pozwoleniem na pracę, zmniejszyła się z latach 2011-2017 o połowę. „Kto chce zarobić w Unii, ten szuka innych dróg” – piszą autorzy.Nikt nie wie, ilu naprawdę jest nielegalnych imigrantów. Franck Duevell z Niemieckiego Ośrodka Badań nad Integracją i Migracją twierdzi, że rocznie armia „nielegalnych” powiększa się o kilkadziesiąt tysięcy osób.
Ostatni wiarygodny szacunek pochodzi z roku 2009. Wówczas mowa była o 300 – 500 tys. nielegalnych. Ich liczba wzrosła, ale ciągle jeszcze nie przekroczyła miliona – twierdzi ekspert. Dziennikarze „Die Zeit” stwierdzają, że do „największych niespodzianek” europejskiej polityki migracyjnej należy fakt, iż żaden inny kraj nie wydał obywatelom spoza UE tylu pozwoleń na pracę i pobyt co Polska.
„Rządzona przez prawicowo-populistyczny PiS Polska, która twardo odmówiła zgody na kwotowe przyjęcie uchodźców z Syrii, Afganistanu czy Erytrei, otworzyła szeroko drzwi dla wschodnich sąsiadów”– piszą autorzy. Lwią część, ponad jeden milion, imigrantów stanowią Ukraińcy. Odpowiada to 18,7 proc. nowoprzybyłych w całej UE.
Z danych polskiego ministerstwa pracy wynika, że w 2017 roku wystawiono obywatelom Ukrainy 845 tys. wiz uprawniających do podjęcia pracy i 192 500 pozwoleń na pracę.Większość z nich przyjeżdża do pracy sezonowej, kursuje między Polską a Ukrainą. Wielu nie pojawia się jednak w zakładach pracy, które deklarują gotowość do zatrudnienia cudzoziemców, bądź otrzymały pozwolenie na ich zatrudnienie.
Kontrola przeprowadzona w 48 firmach wykazała, że 72 proc. osób, które przyjechały do Polski, nie zgłosiło się do firm, w których miały podjąć pracę. Te osoby pracują prawdopodobnie na czarno, gdzie można więcej zarobić, lub wyjechały dalej na Zachód, głównie do Niemiec.Źródło: niezalezna.pl, dw.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz