Fąfara wracał z nieudanego polowania i aby nie słuchać zrzędzenia żony, kupił na bazarze zająca za 100 złotych. Zastukał do drzwi, stanął w drzwiach i z dumą wręczył go żonie. Ta jednak zauważyła przyczepioną do nogi zająca karteczkę.
- Co to? - pyta Fąfarowa, pokazując karteczkę z napisem "100".
- To? No... Zapisałem szybkość z jaką biegł, zanim go trafiłem.
Fąfara wracał z nieudanego polowania i aby nie słuchać zrzędzenia żony, kupił na bazarze zająca za 100 złotych. Zastukał do drzwi, stanął w drzwiach i z dumą wręczył go żonie. Ta jednak zauważyła przyczepioną do nogi zająca karteczkę.
- Co to? - pyta Fąfarowa, pokazując karteczkę z napisem \\\"100\\\".
- To? No... Zapisałem szybkość z jaką biegł, zanim go trafiłem.
Fąfara mówi do kolegi:
- Czytałem ostatnio w prasie kilka artykułów o szkodliwości
palenia: że papierosy skracają życie, grożą rakiem płuc i tak
dalej. Bardzo się tym przejąłem...
- Przestałeś palić?
- Nie, przestałem czytać gazety
W sklepie myśliwskim sprzedawca pyta Fąfarową:
- Po co pani śrut? Przecież pani nie poluje.
- Wepchnę go do cielęciny, a jak jeszcze posypię ją przyprawą do dziczyzny, to goście uwierzą, że mój maż w końcu coś upolował!
Fąfara wraca z polowania i mówi do żony:
- Nie wierzę w astrologię! Urodziłem się w znaku Strzelca, a jeszcze nigdy nic nie upolowałem...
- Widzę,ze twój mąż umrze w przyszłym tygodniu - mówi wróżka do Fąfarowej.
- To wiem, mnie interesuje tylko czy będę uniewinniona?
Przychodzi Fąfara do antykwariatu i pyta, czy przyjmą do sprzedarzy 40 tomów 'Encyklopedii Britannica'. Antykwariusz daje wyraz zdziwieniu, że ktoś chce się pozbyć encyklopedii uchodzącej za najdokładniejszą na świecie.
-Nie będzie mi już potrzebna-tłumaczy Fąfara- Właśnie się ożeniłęm, a moja żona wszystko lepiej wie...
Fąfara wracał z nieudanego polowania i aby nie słuchać zrzędzenia żony, kupił na bazarze zająca za 100 złotych. Zastukał do drzwi, stanął w drzwiach i z dumą wręczył go żonie. Ta jednak zauważyła przyczepioną do nogi zająca karteczkę.
- Co to? - pyta Fąfarowa, pokazując karteczkę z napisem \"100\".
- To? No... Zapisałem szybkość z jaką biegł, zanim go trafiłem.
Fąfara chwali się sąsiadowi:
-Podczas ostatniego polowania ustrzeliłem trzy kaczki.
-Dzikie kaczki?
-Dzikie to one nie były, ale ta ich właścicielka...
6:30, student odsypia ciężką imprezę. Nagle ze snu budzi go telefon.
- Klinika?
- Nie, pomyłka. - odpowiada zaspany student.
Po trzech minutach znowu dzwoni telefon.
- Klinika?
- Nie, pomyłka! - odpowiada jeszcze raz.
Po następnych trzech minutach znowu telefon.
- Klinika?
- Do jasnej cholery, ile mam razy mam tłumaczyć, że nie! - krzyczy wściekły.
- Rysiu, a może jednak walniemy z rana jednego klinika.
Skopiowano ze strony:http://potworek.com/dowcipy- potwornie dobre dowcipy!
WYCHODZI BABA OD LEKARZA i zali sie sąsiadce: -wyobraź sobie ze ten lekarz to cham - co kazal ci sie rozebrac - nie, ja wchodze chce sie rozebrac a on ze nie ma juz limitu i zebym sie wynosila Idzie Czerwony Kapturek przez las i widzi Pinokia. Łapie go za szmaty, rzuca o ziemie, siada na twarzy i krzyczy:
- Kłam Pinokio, kłam...
Skopiowano ze strony:http://potworek.com/dowcipy- potwornie dobre dowcipy! Idzie niedźwiedź i spotyka na drodze zajączka, całego okrwawionego. Miś pyta go: - Zajączku, co się stało? - Słonica użyła mnie jako podpaski! - Biedny. Chodź, odprowadzę cię do domu. I poszli razem. Po jakimś czasie spotykają orła, też całego we krwi. - Co się ci stało? - pytają jednocześnie. - Zabiję gnoja, który powiedział słonicy, że podpaski ze skrzydełkami są lepsze!
Lata 80-te, PRL. Przychodzi facet do sklepu z samochodami i pyta, czy może
kupić Skode 105. - Tak, proszę bardzo, czerwona, proszę wpłacić pieniadze, odbiór za 5 lat. - No dobrze - mówi szczęsliwi klient - ale za 5 lat rano czy popołudniu? - Panie! Co pan, będzie pan czekał 5 lat i nie jest panu obojętne, czy rano czy popołudniu?- Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy mogę odebrać ta Skode rano czy popołudniu? - A dlaczego jest to dla pana takie ważne? - Bo rano będa mi zakładać telefon. Skopiowano ze strony:http://potworek.com/dowcipy- potwornie dobre dowcipy!
Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.
- Mam romans z pewną kobietą - mówi. - A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz. - No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie, jeszcze nie bylo penetracji! - Tarcie to jest to samo co włożenie! Odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł. Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz caly czas go obserwuje. Wybiega z kofesjonału i krzyczy: - Widziałem! - Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę! - Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to to samo co włożenie! Skopiowano ze strony:http://potworek.com/dowcipy- potwornie dobre dowcipy! Skopiowano ze strony:http://potworek.com/dowcipy- potwornie dobre dowcipy! Skopiowano ze strony:http://potworek.com/dowcipy- potwornie dobre dowcipy! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz