13-letnia Karina trafia do szpitala z bólami głowy i wymiotami. Choć objawy dziecka są typowo neurologiczne, lekarz kieruję dziewczynkę na oddział psychiatryczny. Tam zostaje przywiązana pasami do łózka, a rodzice mogą już tylko bezradnie błagać o pomoc. Ta niestety nadchodzi za późno. Karina zmarła na OIOM-ie. Stężony poziom amoniaku we krwi - to przyczyna zgonu 13 latki w szpitalu w Ostrowcu Świętokrzyskim . Ale zanim dziewczynka umarła przeszła piekło . Miała bóle brzucha , wymiotowała i wszystko ja bolało . Lekarze nie rozpoznali tego objawu , nie zrobili stosownych badań . Z uwagi , że według nich dziewczynka nie chciała odpowiadać na zadawane pytania to jest pierdolnięta i zamknęli ja na oddziale dla czubków , przywiązali pasami i odizolowali umierające dziecko od rodziny . W efekcie dziewczynka zostaje umieszczona na OIOM i tam umiera . Jak czytam coś takiego to aż mnie ściska . Według tego co się pojawia w prasie lekarze to debile , bez sumienia i empatii i życie ludzkie maja za nic . Ale to straszne jest . Nagonka na lekarzy jest ewidentna . Na pewno coś było ale czy do końca tak jak piszą dziennikarze - nie wiadomo . Z umieszczeniem chorego w bólach dziecka w psychiatryku to już zakrawa . Ale nie sądzę żeby to było zgodne z prawdą bo wątpę żeby psychiatryk ją przyjął . Przecież psychiatrzy to nie debile i dziecka na wykończeniu na swój oddział nie wezmą bo warunków nie maja . GOŚKA B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz