Niemieccy chirurdzy z Bremy otworzyli już jamę brzuszną "martwego" jak sądzili dawcy, żeby pobrać od niego narządy, gdy w ostatniej chwili się zorientowali, że wcale nie doszło u niego do śmierci mózgu – pisze "Sueddeutschen Zeitung". Nadal żył. Lekarze w jednym z Niemieckich szpitali w Bremie błędnie ocenili śmierć mózgu i o mało nie zaczęli pobierać narzadów od żyjącego człowieka . Jak się okazało , że jednak jest praca mózgu przerwali zabieg i natychmiast to zgłosili bowiem oni dostali zwłoki do pobrania narządów . Takich pomyłek nie powinno być . To potworny błąd w sztuce bo jak jest nawet słaba czy cząstkowa praca mózgu człowiek czuje a wyjmowanie na żywca organów to istny horror . Jak to mówią każdemu może sie zdazyć ale tu NIE MOŻE . Jak dojdą kto strzelił taki babol poleci z pracy, no powinien stracic prwo wykonywani zawodu ale to nie robi jedna osoba . Poza tym aparatura mogła sie pomylić , poprostu coś niesamowitego . Dobrze , że nie była to sekcja zwłok bo by była tragedia . A ludzie wypominaja że lekarze za dużo zarabiają , według mnie za mało !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz