2016/01/30

Iluzja wcześniejszej emerytury dzięki PiS. 880 złotych dla większości kobiet i 1716 zł dla mężczyzn. Przeżyjecie?

Rząd da nam wybór – szybsza emeryta, ale za znacznie mniejsze pieniądze
Rząd da nam wybór – szybsza emeryta, ale za znacznie mniejsze pieniądze Fot . Kornelia Glowacka-Wolf / Agencja Gazeta
Sypie się sztandarowa obietnica PiS. Obniżenie wieku emerytalnego – to co dla wyborców wydaje się miłe i sympatyczne, przyniesie im gorzkie rozczarowanie. W budżecie na 2016 rok rząd nie przewidział żadnych dodatkowych pieniędzy na wcześniejsze emerytury. Efekt będzie taki, że Polakom wybierającym się na emeryturę ZUS z właściwą sobie bezwzględnością przeliczy zgromadzony kapitał na dłuższy o 5 lat czas pobierania emerytury. Efekt będzie rujnujący.

Jan, lat 60, handlowiec z Olsztyna z ponad 40 letnim stażem pracy: – ZUS wyliczył mi hipotetyczną emeryturę za 7 lat na 2200 złotych. Nie tak źle. Dowiadywałem się co by było gdybym mógł przejść wcześniej na emeryturę świadczenie spada jednak do niecałych 1900 złotych. To już za mało. Nie będzie mnie stać na skorzystanie z ewentualnego przywileju cofnięcia wieku emerytalnego – mówi w rozmowie z naTemat.

Tysiące osób zasypuje ZUS pytaniami o kalkulacje emerytur na wypadek gdyby PiS obniżył wiek emerytalny. Wysokość emerytury zależy od zgromadzonych składek i przewidywanego czasu jej pobierania. Mężczyzna przechodzący na emeryturę aby otrzymać średnią emeryturę w Polsce ok. 2100 złotych musi zgromadzić na koncie emerytalnym 439 tys. zł. - wynika z przesłanej naTemat kalkulacji ZUS. Zakłada ona, że emeryt-mężczyzna ma przed sobą statystycznie 209,3 miesiące życia. Przy założeniu, że wcześniej odchodzi na emeryturę. Traci już 400 złotych miesięcznie. 

Najgorzej jest w przypadku kobiet, bo 60-letnia kobieta ma przed sobą średnio, aż 22 lata życia. Fajnie, że tak długo, ale nie będzie to emerytura na bogato. Liczymy. Skracając czas kariery zawodowej o pięć lat przy średniej pensji nie wpłaci do ZUS ponad 30 tys. złotych. Następnie wydłuży czas pobierania emerytury o 60 miesięcy. Zamiast średniego świadczenia otrzyma 1350 zł miesięcznie. – Tak naprawdę większość kobiet przechodzących na emeryturę w wieku 60 lat otrzyma minimalne świadczenie, czyli 880 złotych – komentuje Jeremi Mordasewicz , ekspert emerytalny Konfederacji Lewiatan.

Iluzja wyboru
Trwają właśnie konsultacje w sprawie złożonego przez prezydenta Andrzeja Dudę projektu nowelizacji ustawy. Jej celem jest przywrócenie stanu sprzed 2012 roku, czyli obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet oraz 65 lat dla mężczyzn. Cofnięcie reformy Tuska i Rostowskiego to możliwość wyboru – mówią politycy PiS. Krócej pracujemy i otrzymujemy mniejsze pieniądze, albo dłuższa kariera, wyższa emerytura, ale krótsze życie na wolnym. Wybór to tylko iluzja. Wcześniejsza emerytura będzie zarezerwowana dla ludzi lepiej zarabiających albo takich, którzy oprócz przelewu z ZUS dorabiają np. na wynajmie mieszkania. Tego już PiS nie powiedział wyborcom. Z wyjątkiem Henryka Kowalczyka, ministra w gabinecie Beaty Szydło i autora programu gospodarczego partii.

Podczas dyskusji o skróceniu wieku emerytalnego Kowalczyk powiedział, że różnica w wysokości emerytury kobiety, gdyby pracowałaby do 67. roku życia i gdyby przeszła na emeryturę w wieku 60 lat, mogłaby sięgać nawet 30 proc. Tak jak pokazują wyliczenia powyżej. – Dlatego obniżenie wieku emerytalnego będzie miało niewielkie skutki finansowe, dla budżetu. Bardzo wiele osób nawet może nie skorzysta z tego – przekonywał Kowalczyk. 

I ma rację. Jeżeli ustawa zostanie zmieniona na tak jak zaproponował to prezydent i tak będziemy będziemy pracować jeszcze dłużej, ale już dobrowolnie. Po osiągnięciu wieku emerytalnego (60 i 65 lat) mając do wyboru niższą emeryturę lub dalszą pracę, nikt z nas nie będzie chciał z zatrudnienia zrezygnować. W najgorszej sytuacji będą najbiedniejsi, bo na godziwą emeryturę będą musieli pracować niemal do końca życia.

Rząd nie ujawnia dodatkowych źródeł finansowania wcześniejszego przejścia na emeryturę tysięcy Polaków (w ciągu pięciu lat po wejściu w życie nowelizacji z rynku pracy zniknie 1,2 mln osób). Kiedy koniec swoich rządów PO-PSL planowały budżet na 2016 rok, na wypłatę emerytur przeznaczono 44 mld. A to tylko dotacja dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który i tak w tym roku wyda więcej niż zbierze ze składek pracujących osób. W 2014 dziura z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wyniosła w 2014 roku odpowiednio – 42 mld zł w ZUS i 15 mld w rolniczym KRUS. Przejęcie przez państwo obligacji posiadanych przez OFE obniżyło deficyt ZUS zaledwie o kilka miliardów .

Składki, podatki i armia uprzywilejowanych
– Nie ma prostych rozwiązań emerytury sfinansujemy powiększającym się deficytem w budżecie albo zwiększając składki emerytalne czy ogólnie podatki – wyjaśnia Jeremi Mordasewicz. Dodaje, że oba rozwiązania będą dramatyczne dla młodszych pokoleń, dzisiejszym 30, 40 latkom. – Są niejako opodatkowani podwójnie. Z ich składek i podatków finansowane są bieżące wypłaty. Jednocześnie państwo zaciąga olbrzymi dług aby wypłacić świadczenia w przyszłości.

Eksperci powtarzają jak mantrę że emerytury są niskie nie dlatego, że ktoś opłaca zbyt niską składkę. Mamy system, w którym składki pracujących finansują także opłacania gigantycznych przywilejów emerytalnych innych grup. Tylko do przywilejów emerytalnych górników dopłacamy 7 miliardów rocznie. Rolnicy płacą grosze w stosunku do otrzymywanej emerytury. Ostatnio "Fakt" dotarł do listy 33 emerytowanych wojskowych, którzy otrzymują najwyższe w Polsce świadczenia. Zestawienie otwiera Zenon Serdyński, prokurator nadzorujący śledztwo smoleńskie. Jego uposażenie, łącznie ze stałymi dodatkami, wynosi 19 749 zł. Emerytem został niedawno – w kwietniu 2015 roku.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz