Opublikowano listę supermarketów sprzedających zakażone kurczaki. Skala zjawiska przeraża 7 na 10 kurczaków sprzedawanych w pierwszym półroczu w supermarketach zawierało groźną bakterię. Campylobacter jest główną przyczyną zatruć pokarmowych w Wielkiej Brytanii. Co roku z powodu zjedzenia mięsa z bakterią umiera ponad 100 osób.
Według badań Food Standard Agency 70 proc. kurczaków zawiera śmiertelną bakterię, a 18 proc. zawiera stężenie bakterii w wysokim stopniu. Wyniki są jeszcze gorsze w miesiącach wakacyjnych, kiedy tylko 2 na 10 kurczaków można uznać za bezpieczne.
Siecią supermarketów, która zanotowała najgorsze wyniki jest Asda, gdzie aż 78 proc. mięsa jest skażone, w tym 28 proc. skażone w wysokim stopniu. Kolejne miejsce należy do mniejszych sieci jak Lidl, Aldi, Iceland itd., które FSA potraktowało zbiorczo oraz sieć M&S. Stosunkowo najlepsze, co nie znaczy dobre, wyniki osiągnęła sieć Tesco. Jest tam zakażonych 64 proc. kurczaków, w tym „tylko” 11 proc. w wysokim stopniu.
Poniżej pełna lista przebadanych hipermarketów, sprzedających zakażone kurczaki, wraz z wynikami podanymi przez FSA:
Asda – 78 proc. skażonych kurczaków (28 proc. w wysokim stopniu)
Lidl, Aldi, Iceland itd. – 76 proc. skażonych kurczaków (25 proc. w wysokim stopniu)
Co-op – 73 proc. zakażonych kurczaków (19 proc. w wysokim stopniu)
Tesco – 70 proc. zakażonych kurczaków (11 proc. w wysokim stopniu)
Morrison’s – 69 proc. zakażonych kurczaków (21 proc. w wysokim stopniu)
Waitrose – 69 proc. skażonych kurczaków (16 proc. w wysokim stopniu)
Sainsbury’s – 69 proc. skażonych kurczaków (14 proc. w wysokim stopniu)
M&S – 67 proc. skażonych kurczaków (22 proc. w wysokim stopniu)
Wstępne informacje na temat raportu oburzyły opinię publiczną. Dwa tygodnie temu poinformowano, że sklepy zdają sobie sprawę, że sprzedają skażone mięso, jednak w obawie o zyski nic nie robią z tym problemem.
Oliwy do ognia dolała bulwersująca informacja, że przedstawiciel Tesco próbował wpływać na urzędników Ministerstwa Zdrowia, żeby nie podawali oni konkretnych nazw sklepów. Miał o tyle ułatwione zadanie, że przez wiele lat był prezesem FSA, a prosto z organizacji regulującej prace hipermarketów przeszedł właśnie do Tesco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz