2016/09/28

Czeka nas kolejna śmieciowa rewolucja. Segregacja do poprawki


FOT. JACEK DOMINSKI/REPORTER
Wprowadzenie jednolitych kolorów pojemników na zbieranie odpadów we wszystkich gminach w Polsce, odebranie dowolności samorządom oraz podział śmieci na cztery frakcje - to główne założenia rozporządzenia ministra środowiska, które ma zacząć obowiązywać od lipca przyszłego roku. Gminy krytykują pomysł, który oznacza dla wielu z nich gigantyczne koszty, choćby z tytułu wymiany pojemników. Mogą one sięgnąć nawet 700 mln zł.
Rozporządzenie po 4 latach zmienia niektóre zapisy tzw. znowelizowanej ustawy śmieciowej, która zaczęła obowiązywać w lipcu 2013 roku. Nakazywała ona gminom segregację śmieci, a mieszkańcy, którzy deklarowali, że nie będą tego robić - zapłacą więcej za wywóz odpadów. Prawo dawało jednak samorządom dowolność w sposobie zbierania śmieci, w tym również w wyborze kolorów pojemników.
Nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach dała jednak również ministrowi środowiska prawo do wydania rozporządzenia zmieniającego zasady, z którego ten właśnie skorzystał. A to nie podoba się gminom. - Należy podkreślić fakultatywny charakter rozporządzenia, które może, ale nie musi zostać wydane - zwraca uwagę Marek Olszewski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich Rzeczpospolitej Polskiej. - To na ministrze ciąży obowiązek wykazania przesłanek uzasadniających wydanie rozporządzenia, a ten zdaniem ZGWRP nie został spełniony.
Dokument pojawił się jednak na stronie Rządowego Centrum Legislacji i wprowadza przede wszystkim ujednolicenie segregacji odpadów w całym kraju. A te mają być dzielone na następujące frakcje: papier do pojemnika koloru niebieskiego, szkło - zielonego, tworzywa sztuczne i metale - żółtego, a odpady biodegradowalne - brązowego.
Do tej pory w tej kwestii samorządy dowolność. Na przykład szkło w niektórych gminach należy wrzucać do pojemnika koloru żółtego, gdzieniegdzie do białego, a jeszcze w innych do zielonego. Podobnie jest z papierem, który przykładowo na Kujawach trzeba wrzucać do niebieskiego, a na Dolnym Śląsku niektóre gminy podstawiają w tym celu kontenery w kolorze szarym.
Minimum 4 frakcje, ale można więcej
W jednym dowolność dla samorządów jednak pozostaje. "Rozporządzenie zawiera podział na cztery frakcje jako minimalny zakres zbierania odpadów, który może być rozszerzony przez gminę, natomiast nie może być zawężony" - czytamy w uzasadnieniu dokumentu, wydanego przez resort środowiska.
Na to jednak się nie zanosi, bo jak pokazują statystyki, największa grupa samorządów decyduje się właśnie na podział na "czterokontenerowy". W ten sposób odpady segregowało aż 639 polskich gmin. Nieliczne gminy ignorowały obowiązek recyklingu, ale były też takie, które dzieliły śmieci na więcej niż 9 rodzajów. Ustawodawcy naliczyli aż 93 takie samorządy.
Segregacja odpadów w poszczególnych gminach w Polsce
Liczba frakcjiLiczba gmin (udział proc.)
025 (1,2%)
2188 (9,02%)
3440 (21,11%)
4639 (30,66%)
5394 (18,91%)
6179 (8,59%)
767 (3,21%)
833 (1,58%)
926 (1,25%)
Więcej niż 993 (4,46%)
Źródło: rozporządzenie Ministra Środowiska w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów

Jak podkreśla ministerstwo, rozporządzenie to reakcja na zastrzeżenia Komisji Europejskiej, której nie podobało się to, jak segregacja śmieci funkcjonuje nad Wisłą. Między innymi dlatego powstała "Mapa drogowa dla Polski", w której jedną z rekomendacji stanowi właśnie zdefiniowanie nowych standardów selektywnego zbierania odpadów. Od tego Unia uzależniła chociażby środki z funduszy europejskich, przeznaczone na inwestycje w tym zakresie.
KE zobowiązała polskie władze do znacznego wzrostu poziomu recyklingu, który w tej chwili w Polsce jest jednym z najgorszych spośród wszystkich unijnych krajów. Wzorem mogą tu być Słowenia, Estonia czy Finlandia, gdzie w sposób selektywny zbierana jest połowa śmieci. W Warszawie segregowanych jest zaledwie 4,5 proc. odpadów. Gorsze są tylko stolice Bułgarii i Chorwacji.
Poziom recyklingu w europejskich stolicach
MiastoPoziom segregacji odpadów
Helsinki54,7%
Tallin46,6%
Lublana40%
--
Warszawa4,5%
Sofia4%
Zagrzeb1%
Źródło: rozporządzenie Ministra Środowiska w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów

W rozporządzeniu nie ma jednak mowy o karach, które będą musiały płacić gminy, które do nowych przepisów się nie dostosują. Nie ma również jednoznacznej informacji, czy nowe prawo w jakikolwiek sposób wpłynie na mieszkańców. Co prawda wymienione powyżej kolory odnoszą się nie tylko pojemników, ale również "worków", a rozporządzenie mówi o segregacji "u źródła", to brak konkretnych przepisów, które mówiłyby o nowych obowiązkach mieszkańców wspólnot czy spółdzielni mieszkaniowych.

Przesunięcie w czasie

Mnóstwo wątpliwości gmin wzbudzał pierwotny termin wejścia w życie nowych przepisów. Początkowo bowiem rozporządzenie miało zacząć obowiązywać od początku przyszłego roku, a gminy miały 6 miesięcy na oklejenie dotychczasowych pojemników w nowe barwy oraz 5 lat na zakupienie nowych kontenerów.
Twardo zaprotestował jednak Związek Gmin Wiejskich Rzeczpospolitej Polskiej. "Uzasadnienie koncentruje się na kosztach związanych z wymiana pojemników, ale całkowicie pomija koszty związane z logistyką odbioru odpadów w nowym systemie" - pisał do ministra przewodniczący ZGWRP Marek Olszewski i dodawał, że gminy mają podpisane umowy na odbiór śmieci, których zmiana będzie wiązała się z dodatkowymi kosztami.
Negatywnie rozporządzenie oceniła również Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Resort ugiął się pod protestami samorządów i przesunął wejście w życie dokumentu o pół roku i rozporządzenie zacznie obowiązywać 1 lipca 2017 roku, w czwartą rocznicę obowiązywania tzw. ustawy śmieciowej. Dodatkowo wprowadzono czteroletni okres przejściowy, w którym gminy będą mogły dostosować się do nowych przepisów, w tym również zmienić obowiązujące z podwykonawcami umowy.
Koszty kolejnej reformy, które poniosą przede wszystkim samorządy, resort środowiska szacuje na 50-100 mln zł w ciągu 5 lat. Gdyby jednak trzeba było wymienić wszystkie kontenery we wszystkich gminach, to budżety gmin zmniejszyłyby się w sumie o ponad 700 mln zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz