W zakłopotanie wprowadziła premier Beatę Szydło dziennikarka, która zapytała ją o stosunek dla zakazu aborcji. Szefowa rządu nie określiła jasno swojego stanowiska w tej sprawie. Premier Beata Szydło wystąpiła dziś na wspólnej konferencji z wicepremierem Mateuszem Morawieckim. Justyna Dobrosz-Oracz z "Gazety Wyborczej" wykorzystała tę okazję, by zadać pytanie w aktualnej dla polskich kobiet sprawie.
- Czy jest pani za zaostrzeniem prawa aborcyjnego albo za całkowitym zakazemaborcji? - zapytała. Chciała się też dowiedzieć, czemu ostatnio w Sejmie premier nie głosowała, gdy był rozpatrywany projekt ustawy liberalizującej prawo aborcyjne (chodziło o głosowanie, czy skierować go do dalszych prac w komisjach).
Pani redaktor próbuje tak stereotypowo potraktować kwestię aborcji. Kobieta to aborcja, a sprawy poważne, polityczno-ekonomiczne... chociaż aborcja jest bardzo poważnym tematem... to panowie. Oczywiście każdy według siebie... Każdy ma prawo do zadawania pytań, do odpowiadania, zgodnie ze swoim sumieniem.
- odpowiedziała premier Beata Szydło.
- Czy całkowity zakaz aborcji wchodzi w pani mniemaniu w grę? - próbowała dociskać Dobrosz-Oracz.
Moja poprzednia odpowiedź wyczerpuje odpowiedź na pani wcześni
ej postawione i teraz pytanie
- ucięła premier.
- Jestem za utrzymaniem obecnego kompromisu aborcyjnego - powiedział z kolei Mateusz Morawiecki, który również został zapytany przez dziennikarkę o tę sprawę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz