Polska powinna jak najszybciej wyjść z UE!
Dość kłamstw o korzyściach naszego pobytu w eurokołchozie. 25 października wybierzmy rozsądek.
Kraje Europy środkowo-wschodniej mają dosyć UE. Słowackie władze zapowiadają, że nie poddadzą się dyktatowi UE w sprawie przymusowych kwot tzw. "imigrantów". Viktor Orbanhardo radzi sobie z krytyką twardej polityki wobec islamskiego najazdu. Na Węgrzech, na Słowacji i w Czechach pojawiają się oddolne, społeczne inicjatywy, mające na celu stałe opuszczenie struktur Unii Europejskiej. Także i Polska powinna jak najszybciej pożegnać się z UE.
Mit dotacji
W pierwotnym założeniu UE miała pomagać biedniejszym krajom dogonić bardziej rozwinięte państwa tzw. "Starej Europy", m.in. Francję i Niemcy. Jednym z instrumentów tego wyrównywania szans miały być mityczne dotacje. Wystarczy jedno spojrzenie na ich ogólną strukturę, by zrozumieć, że jest całkowicie odwrotnie. Każdy projekt unijny jest wyłącznie współfinansowany przez środki unijne. Przez to instytucje państwowe i prywatne korzystające z tych środków muszą się zadłużać, aby realizować unijne projekty. Dodajmy, że te inwestycje są często całkowicie nierentowne - sztandarowym przykładem są przepłacone i przynoszące straty stadiony. Za szczyt niegospodarności natomiast można wskazać zadłużanie się po to, aby budować coś, co przynosi straty - takie postępowanie robi z Polaków niewolników zachodnich banków udzielających kredytów i skupujących obligacje.
Rolnictwo
Dobrobyt pochodzi z pracy, nie z dotacji! Jak polskie rolnictwo ma się rozwijać, kiedy prowadzona jest polityka dopłat (sama w sobie i tak szkodliwa) dyskryminująca polskich rolników? Jeżeli mamy przy tym wspólny rynek, to polscy rolnicy są w stanie konkurować jedynie niskimi kosztami produkcji, czyli tanią siłą roboczą... Tak naprawdę za cenę szkodliwych dopłat kupiono możliwość coraz to bardziej absurdalnej ingerencji w gospodarkę (np. zakaz wędzenia dymem). Dodajmy kary za nadprodukcję i mamy czysty eurosocjalizm - system jednoznacznie szkodzący polskiej gospodarce rolnej.
Pomnik pychy
UE to biurokratyczny potwór wymuszający rozrost tejże biurokracji także w Polsce. Każe nam utrzymywać wysokie podatki, niszczy polską energetykę przez opodatkowanie jej na rzecz walki z nieistniejącym globalnym ociepleniem. W ostatnich latach dopłaciliśmy do UE 8 mld euro, a w ciągu 9 lat pobytu w UE siła nabywcza polskiej waluty spadła! Zbiednieliśmy przez Unię. Obecnie dług publiczny Polski wynosi astronomiczną sumę 3 bln złotych. Dodajmy do tego drenowanie społeczeństwa polskiego poprzez wyprowadzanie z Polski miliardów złotych przez niemieckie koncerny. To wszystko efekty naszego udziału w - jak to określiłaMargaret Thatcher - "pomniku pychy lewicowych intelektualistów".
UE szantażuje Polaków
Obecnie w ramach politycznie poprawnego szantażu mającego wymusić na polskim społeczeństwie przyjęcie tzw. "uchodźców" używa się argumentu "europejskiej solidarności". Oznacza to, że w ramach wdzięczności dla eurokratów mamy przyjąć na polską ziemię tysiące obcych kulturowo i etnicznie muzułmanów. Jeżeli nawet obecność w UE opłacałaby się nam, to czy mielibyśmy jakiekolwiek moralne prawo z powodu tych korzyści dopuszczać do realnego zagrożenia przyszłości narodu polskiego, sprowadzając tutaj tych tzw. imigrantów? Odpowiedź jest oczywista. Nigdy.
Zdrajców należy osądzić
Każdy, kto zagraża bytowi naszemu, naszych bliskich, naszych potomków, jest naszym wrogiem. Takim są obecnie unijni aparatczycy, chcący wepchnąć nasz kraj na szaleńczą drogę zaszczepienia agresywnej i ekspansywnej mniejszości islamskiej. Dodatkowo każdy polski obywatel, który to robi, jest zdrajcą. Zdrajców powinno się sprawiedliwie osądzać i surowo karać. Za tę zbrodnię w prawdziwie wolnej, niezależnej i silnej Polsce powinna grozić kara śmierci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz