Dosłownie kilka godzin temu świat obiegła szokująca wieść - George Soros nie żyje! Znaleziono go martwego w apartamencie hotelu Burdż al-Arab w Dubaju. Miał 87 lat.
Z tego co obecnie wiadomo, przyczyną zgonu był zawał serca. Śmierć żydowskiego miliardera wywołała wywołała ogromne poruszenie w całym Dubaju. Cały hotel w ciągu zaledwie półtorej godziny został otoczony przez policję i wojsko. Wszyscy goście w hotelu mają zakaz jego opuszczania, aż do zakończenia sprawy. Nikt nie może też do niego wejść. Na miejscu są już władze ZEA, a według jednego z dziennikarzy pojawił się nawet sam Jacob Rothschild!
O godzinie 11.30 George Soros miał spotkać się z szejkiem Mohammedem bin Rashid Al-Makotum. Nie zjawił się jednak na spotkaniu. Zaniepokojony tą sytuacją szejk udał się do hotelu Burdż al-Arab w którym ostatnio przebywał Soros. Od jednego z konsjerżów dowiedział się, że już od wczoraj wieczora nie dawał znaku życia! Mohammed nakazał więc, aby ten wszedł do jego pokoju i sprawdził co się stało. Tam też ujrzał go martwego, leżącego obok łóżka. Natychmiast zaalarmował on dyrekcję hotelu i wezwał pogotowie. Było już jednak za późno... George Soros nie żył już od wielu godzin.
Wstępnie ustalono, że śmierć nastąpiła pomiędzy godziną 21 a 22, dnia wczorajszego. Po sekcji zwłok będzie wiadomo więcej w tej sprawie. Na razie policja odmawia składania wyjaśnień.
''Mój ojciec już od kilku tygodni skarżył się na dokuczliwe kłucie w klatce piersiowej'' - powiedział dziennikarzowi Al Jazeera jego syn - Alexander Soros. Po czym dodał: ''Wiadomość o jego śmierci spadła na mnie niczym grom z jasnego nieba. Wierzę, że jestem w stanie godnie go zastąpić''.
Kondolencje z powodu śmierci Georga Sorosa złożyli już min. Angela Merkel, Emmanuel Macron oraz Donald Trump, a w Polsce - Adam Michnik, który stwierdził tu cytat, że: ''świat stracił dziś jedynego w swoim rodzaju filantropa i biznesmena''. Gazeta Wyborcza przyznała mu w 2000 r. tytuł ''człowieka roku''.
Nie wiadomo kiedy i gdzie odbędzie się pogrzeb żydowskiego miliardera. Wiadomo jedynie, że będzie on kameralny, dla wąskiej grupy osób.
Ostatni raz widziano go 13 listopada w waszyngtońskim hotelu Mandarin Oriental. Człowiek, który dał na kampanię prezydencką Hillary Clinton 25 mln dolarów a potem płacił po 15 dolarów za godzinę uczestnikom antytrumpowskich demonstracji spotkał się tam z wpływowymi Demokratami odpowiedzialnymi za fundusze: Nancy Pelosi, Elisabeth Warren i Keith Ellison. Na spotkaniu byli też szefowie wspierających Hillary Clinton związków zawodowych.Od tamtej pory nikt Sorosa nie widział. Kilka dni temu na portalu Snopes pojawiła się informacja, że 14 listopada 86-letni Soros miał zawał. Natychmiast pojawiły się więc głosy, że jest to lewacka „wrzutka” i prowokacja, mająca zdyskredytować niezależne media. Jednak historia ma ciąg dalszy.
Z tego co obecnie wiadomo, przyczyną zgonu był zawał serca. Śmierć żydowskiego miliardera wywołała wywołała ogromne poruszenie w całym Dubaju. Cały hotel w ciągu zaledwie półtorej godziny został otoczony przez policję i wojsko. Wszyscy goście w hotelu mają zakaz jego opuszczania, aż do zakończenia sprawy. Nikt nie może też do niego wejść. Na miejscu są już władze ZEA, a według jednego z dziennikarzy pojawił się nawet sam Jacob Rothschild!
O godzinie 11.30 George Soros miał spotkać się z szejkiem Mohammedem bin Rashid Al-Makotum. Nie zjawił się jednak na spotkaniu. Zaniepokojony tą sytuacją szejk udał się do hotelu Burdż al-Arab w którym ostatnio przebywał Soros. Od jednego z konsjerżów dowiedział się, że już od wczoraj wieczora nie dawał znaku życia! Mohammed nakazał więc, aby ten wszedł do jego pokoju i sprawdził co się stało. Tam też ujrzał go martwego, leżącego obok łóżka. Natychmiast zaalarmował on dyrekcję hotelu i wezwał pogotowie. Było już jednak za późno... George Soros nie żył już od wielu godzin.
Wstępnie ustalono, że śmierć nastąpiła pomiędzy godziną 21 a 22, dnia wczorajszego. Po sekcji zwłok będzie wiadomo więcej w tej sprawie. Na razie policja odmawia składania wyjaśnień.
''Mój ojciec już od kilku tygodni skarżył się na dokuczliwe kłucie w klatce piersiowej'' - powiedział dziennikarzowi Al Jazeera jego syn - Alexander Soros. Po czym dodał: ''Wiadomość o jego śmierci spadła na mnie niczym grom z jasnego nieba. Wierzę, że jestem w stanie godnie go zastąpić''.
Kondolencje z powodu śmierci Georga Sorosa złożyli już min. Angela Merkel, Emmanuel Macron oraz Donald Trump, a w Polsce - Adam Michnik, który stwierdził tu cytat, że: ''świat stracił dziś jedynego w swoim rodzaju filantropa i biznesmena''. Gazeta Wyborcza przyznała mu w 2000 r. tytuł ''człowieka roku''.
Nie wiadomo kiedy i gdzie odbędzie się pogrzeb żydowskiego miliardera. Wiadomo jedynie, że będzie on kameralny, dla wąskiej grupy osób.
Ostatni raz widziano go 13 listopada w waszyngtońskim hotelu Mandarin Oriental. Człowiek, który dał na kampanię prezydencką Hillary Clinton 25 mln dolarów a potem płacił po 15 dolarów za godzinę uczestnikom antytrumpowskich demonstracji spotkał się tam z wpływowymi Demokratami odpowiedzialnymi za fundusze: Nancy Pelosi, Elisabeth Warren i Keith Ellison. Na spotkaniu byli też szefowie wspierających Hillary Clinton związków zawodowych.Od tamtej pory nikt Sorosa nie widział. Kilka dni temu na portalu Snopes pojawiła się informacja, że 14 listopada 86-letni Soros miał zawał. Natychmiast pojawiły się więc głosy, że jest to lewacka „wrzutka” i prowokacja, mająca zdyskredytować niezależne media. Jednak historia ma ciąg dalszy.
Benjamin Fulford napisał wczoraj na swoim blogu, że George Soros mógł zostać zamordowany przez ludzi związanych z Clintonami i Bushami. Sprawa jego śmierci miała być nawet dyskutowana w Pentagonie: “The word is out that Soros is dead. It is being discussed at the Pentagon as well. He was taken out. One by one the Bush/Clinton/crime syndicate is being removed. I will update you as I have more data”.
Benjamin Fulford jest dziennikarzem i pisarzem kanadyjskim polsko-żydowskiego pochodzenia, mieszka w Japonii. O nowych faktach w sprawie zniknięcia Sorosa będziemy informować na bieżąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz