Lampiony z dyni z wydrążonymi diabolicznymi oczami i wyszczerzonymi uśmiechami. Latające nietoperze. Pajęczyny i gumowe pająki. Kościotrupy. Trumny. Miotły. Mumie. Czarownice. Mnóstwo świeczek. Pełno słodkości. Dobra muzyka. I mnóstwo zabawy. A z czym Wam kojarzy się Halloween? Bo ten zwyczaj ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. 
# Halloween to czas porozumiewania się z siłami duchowymi i oddawania czci pogańskim bożkom. Tańczenie w przebraniu to próba kontaktu z zaświatami, a lampion z dyni, to nic innego jak dusze uwięzione w ognikach. WOW! Serio? Chylę czoła, bo trzeba mieć niezłą wyobraźnię, żeby dojść do takiego wniosku. 
# Halloween to brak szacunku dla zmarłych. Naprawdę? Na jakiej zasadzie? Dawniej w święto zmarłych zapalano ogniska i urządzano uczty ku ich czci, bo wierzono, że w ten sposób nie będą marznąć i głodować w zaświatach. Dziś ludzie organizują imprezy, spotykają się, rozmawiają, śmieją, bawią, przebierają. Po prostu żyją i celebrują to życie, które mają. A kolejnego dnia jadą na cmentarz zapalić świeczkę dla najbliższych i szepnąć im dwa słowa. Polskie Święto Zmarłych to piękny zwyczaj, a widok cmentarza z grobami iskrzącymi się od zniczy co roku mnie wzrusza. Szkoda tylko, że tak wielu ludzi przypomina sobie o nieżyjących tylko w tym okresie. Przebierając się za wampirka i wypijając dwa piwa nie bezcześci się pamięci o zmarłych bliskich, tylko pokazuje im, że potrafi się bawić i cieszyć tymi drobnymi przyjemnościami.
# Halloween kojarzy się z pogańskimi i szatańskimi symbolami. A to ciekawe. Bo na przykład taka tradycja ubierania choinki bożonarodzeniowej ma swoje korzenie w wierzeniach pogańskich. Wtedy wierzono, że ubrane drzewko zapewni dostatek, zdrowie i bezpieczeństwo. Czy mi się wydaje, czy akceptowane są tylko „wygodne” zwyczaje?
# Halloween to grzeszny obyczaj, bo w Biblii wyraźnie napisali, że nie będzie nikt uprawiał wróżb, czarów i przepowiedni. Ojej, w takim razie prognoza pogody również jest dziełem szatana i nie wolno w nią wierzyć! Toż to przepowiednia z kosmosu!
# Halloween to nie tylko zabawa. To demoniczne obrzędy, które mogą głęboko wpływać na psychikę człowieka i konieczna może być pomoc egzorcysty. Ja bym się poważnie zastanowiła, czy niektóre obrzędy zapisane w świętych księgach religijnych są całkowicie normalne…
# Halloween to zło, które przyszło do nas od dzikusów z Ameryki! Chwila, moment. A słyszał ktoś o Dziadach?! Czyli słowiańskim obrządku zadusznym, podczas którego prowokowało się kontakt z duszami bliskich. Albo o meksykańskim czy chińskim Święcie Duchów? Nie wszystko co ZŁE pochodzi z USA. Wystarczy trochę poczytać w tym temacie, żeby zrozumieć, że w tych wszystkich obrządkach mieliśmy bardziej nawalone w mózgownicach, niż sami Marsjanie. A z tych wszystkich historii ZABAWA Halloween ma najłagodniejszy wymiar.
# Halloween to popychanie dziecku go złu. Ha! Przekonywanie, że to mącenie dzieciom w głowach to głupota. Dziecko nie stanie się antychrystem przebierając się za czarownicę w czarnej sukience z wysokim kapeluszem i jedząc cukierki. Bo idąc tym tokiem myślenia, podczas topienia marzanny może się w nim obudzić instynkt mordercy, a podczas kontaktu ze Świętym Mikołajem w centrum handlowym może już kompletnie postradać rozum! Wyczuwam tu sporą dawkę hipokryzji. Zabrania się dzieciom przebierania w „mroczne” stroje, ale z drugiej strony akceptuje przekazywanie im innych potworności – uczy się o tym, że zabijanie biednej owieczki i składanie z niej ofiary jest czymś dobrym, że ojciec poświęcił syna i patrzył jak ten znosi potworne katusze i w końcu umiera, a w niebie mieszkają latające istoty z migoczącym kółkiem na głowie. Gdzie tu logika? Gdzie konsekwencja?
Nie podoba mi się, gdy ktoś komuś cokolwiek narzuca. „Masz postępować tak ,jak ja”. „Masz wierzyć w to, co ja”. Nie, nie, nie. Każdy człowiek jest wolny i może postępować zgodnie z własnymi wartościami, tak długo, jak nie szkodzi drugiej osobie.
Przeciwnicy wrzucają Halloween do tego samego worka, co inne pogańskie zachcianki. Wierzcie lub nie, ale podczas Halloween nikt nie biega nago wokół ogniska (chyba, że chce), nie wywołuje się diabła (przynajmniej na razie), nie czci szatana (jeszcze, ale może kiedyś w końcu ktoś spróbuje, skoro takie to proste), nie wyznaje się innych bóstw (ale podobno BÓG jest tylko jeden?) i nie demoralizuje tym dzieci (raczej sami stajemy się dziećmi na te kilka godzin). Właściwie to dzieciaki same z siebie garną się do przebierania – chcą być czarownicą, kościotrupem, mumią, frankensteinem, muminkiem, małpą, minionkiem, gumisiem, smerfem czy elfem. To strój jak każdy inny, pod podszewką nie ma wyszytych srebrną nicią trzech szóstek. 
Po co nam Halloween? A po co nam wolny sobotni wieczór? A po co karnawał? A po co są Andrzejki? A po to, moi drodzy, żeby się pobawić. Po prostu. Zapomnieć o szkole, uczelni, pracy, korkach, rachunkach i obowiązkach, którymi martwimy się przez resztę roku. To dzień (i noc) jak każdy inny. To po prostu kolejna świetna okazja do zabawy i uśmiechu.
Halloween to nie jest ani wiara, ani święto, ani tajemniczy demoniczny obrzęd, ani podtekst do przywoływania duchów. Osikowe kołki, woda święcona i bombardowanie czosnkiem nie jest tutaj konieczne. To po prostu zwyczajny dzień w roku, w którym przez kilka godzin, niezależnie od wieku, można się przebrać, powygłupiać i dobrze przy tym bawić. A, że to również świetna maszynka do zarabiania pieniędzy. Cóż, przyszło nam żyć w takich czasach, że hajs musi się zgadzać. Ale zamiast wyrywać sobie włosy z głowy i obrzucać grzeszników błotem (i czosnkiem), można po prostu nie brać udziału w tym przedsięwzięciu. 
Wiem, że temat mocno kontrowersyjny i być może niektórych z Was zbulwersuje, ale jestem zwolenniczką równości. Kto chce, niech się przebiera i bawi, a kto nie chce, niech spędzi czas inaczej. Każdy wykorzystuje czas wolny według własnych upodobań. Najważniejsze, żeby żadna ze stron nie narzucała drugiej swoich przekonań. Wtedy byłoby idealnie. Kropka.
Jestem bardzo ciekawa jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii. Wolicie poimprezować czy jednak preferujecie wyciszenie w tym okresie? Dajcie znać! :)
Pozdrawiam!