– Widać, że zeznania Marcina P. ulegają metamorfozie. Daje on sygnał swoim mocodawcom, że może sypać. Widzi, że atmosfera wokół niego się zagęszcza – tak Witold Zembaczyński (Nowoczesna) komentował w „Gościu Wiadomości” wtorkowe przesłuchanie pomysłodawcy Amber Gold.
Wątpliwości, że w PO i środowiskach pokrewnych jest coraz goręcej, nie mają także politycy partii rządzącej. – Ze strony Marcina P. padły dzisiaj ważne słowa o tym, że istniał jakiś parasol ochronny, a instytucje państwa działały jedynie teoretycznie – stwierdził Jarosław Krajewski (PiS).
Podczas dzisiejszego przesłuchania Marcin P., założyciel piramidy finansowej, jaką okazało się Amber Gold, zdradził wiele ciekawych i szokujących szczegółów. Nie krył między innymi, że za rządów Donalda Tuska czuł parasol ochronny ze strony służb.
Oznacza to, że koalicja wówczas rządząca dawała przyzwolenie na okradanie ludzi, a nawet chciała czynnie brać w tym udział. Wiadomo także, że chciano wykorzystać spółkę OLT powiązaną z Amber Gold do zniszczenia LOT-u, na czym mieli skorzystać Niemcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz