
Marzenie z dzieciństwa Zamek był marzeniem pochodzącego z Gdańska, wybitnego rzeźbiarza i snycerza, Piotra Kazimierczaka. Myśl o olbrzymiej konstrukcji towarzyszyła mu już od czasów dzieciństwa, dlatego też gdy w końcu miał możliwość wybudowania zamku, postanowił urzeczywistnić swoje pragnienie. Kilkupiętrowy budynek z 52 pomieszczeniami, 365 oknami, ogromną salą balową, krytym basenem oraz 12 wieżami, które najprawdopodobniej symbolizują 12 apostołów. Brzmi jak dom dla królowej lub obraz z bajek Disneya. Okazuje się, że budowla miała służyć jako dom mieszkalny oraz pracownia, która miała przypominać galerię sztuki z dziełami malarskimi oraz drewnianą sztukaterią. Zamek do tej pory jest niedokończony
Prace nad budową rozpoczęto jeszcze w latach 80-tych XX wieku, niestety do tej pory są one nieukończone. W 1983 roku właściciel posiadłości dostał pozwolenie na wybudowanie budynku mieszkalnego oraz pracowni rzeźbiarskiej o powierzchni 170 metrów kwadratowych. Dopiero w 1991 roku urzędnicy zauważyli, że w Łapalicach powstaje kolosalna budowla o łącznej powierzchni 5 tysięcy metrów kwadratowych.
Oprócz zamku na terenie Kaszubskiego Parku Krajobrazowego powstało sztuczne jeziorko oraz betonowy mur o wysokości prawie 3 metrów. Pomimo, iż prace zostały wstrzymane, pan Piotr nie chciał oddać swojego marzenia tak łatwo. Dzięki swojemu talentowi do tworzenia niezwykłych mebli, próbował uratować zamek, produkując drewniane dzieła i sprzedając je za granicą. Gdy próbował stworzyć nową halą produkcyjną, Zakład Energetyczny w Gdańsku odmówił dostawy energii, co było spowodowane brakiem trafostacji. Inwestor podjął ryzykowny krok i zdecydował się na wybudowanie jej na gruncie państwowym, dodatkowo za pieniądze pochodzące z kredytów. Wkrótce nadzór budowlany oraz bank udzielający kredytu dowiedziały się o działaniach inwestora, co doprowadziło do bankructwa pana Piotra. Jego firma meblarska przestała istnieć, lecz on wciąż nie tracił nadziei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz