2018/01/26

Poszedł odwiedzić 86-letnią babcię. W mieszkaniu na dywanie zauważył ślady krwi

W ubiegłym tygodniu wnuk wybrał się odwiedzić babcię, mieszkającą w centrum Łodzi. Kiedy chłopak wszedł do mieszkania czuł, że nie jest w porządku.

Podejrzany współlokator                                          Staruszka wynajmowała duży pokój w mieszkaniu przy ulicy Wierzbowej. Początkowo mieszkała sama, ale z czasem wprowadził się pochodzący z Pomorza, 34-latek. Mężczyzna nie spodobał się kobiecie, która po tygodniu zauważyła, że zniknęły jej pieniądze. O incydencie 86-latka zawiadomiła właściciela mieszkania, który z własnej kieszeni pokrył straty. Obiecał też porozmawiać z młodszym lokatorem.

Chciał odwiedzić ukochaną babcię

W ubiegły czwartek kobieta powiedziała o zagubionych pieniądzach swojemu wnukowi. Chłopak obiecał, że odwiedzi babcię następnego dnia, lecz kiedy pukał do drzwi, nikt nie otwierał. Przez chwilę myślał, że nikogo nie ma w domu, jednak po chwili usłyszał męski głos. Według informacji znalezionej na portalu TVN24 wnuczek zeznał prokuraturze, że 24-latek rozpoczął z nim rozmowę:Zapytał czego chcę. Odpowiedziałem, że przyszedłem do babci. On na to, że babci już nie ma. Mówił, że jakaś ciotka ją zabrała kilka godzin temu.
Chłopak nie wierzył, że była tutaj wspomniana „ciocia”, dlatego postanowił dobijać się do drzwi, aż do chwili gdy zostanie wpuszczony do mieszkania. Po chwili wszedł do środka, lecz w lokalu nie zobaczył babci, lecz torbę podróżną 34-latka oraz plamy krwi na dywanie. Zdenerwowany chłopak wybiegł na klatkę i powiadomił policję.Po kilku minutach funkcjonariusze policji pojawili się pod wskazanym adresem. Przeszukano pokój staruszku. Wewnątrz wersalki znajdowało się jej ciało. Najprawdopodobniej kobieta została dotkliwie pobita (na jej głowie widoczne były rozległe obrażenia). Krzysztof Kopania z prokuratury w Łodzi, w rozmowie dla TVN24 powiedział:
Na ciele kobiety stwierdzono również obrażenia klatki piersiowej. Miała rany kłute i połamane żebra.
Przed zatrzymanym 34-latkiem postawiono zarzuty zabójstwa, mężczyzna jednak nie przyznaje się do winy. Mimo tego, że do morderstwa doszło w ubiegłym tygodniu, do tej pory nie znaleziono narzędzia zbrodni. 34-latek był już wcześniej karany i przebywał w areszcie. Obecnie został tymczasowo zatrzymany na 3 miesiące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz