Pijany jechał z synem samochodem bez opon. „Coś było nie tak, ale liczył, że dojedzie”
ab, jk publikacja: 05.01.2016 aktualizacja: 13:04
Pijany kierowca jechał bez opon wzbudzając snop iskier (fot. flickr.com/ Karolina Jaroszek)
To musiał być upojny sylwester. 25-letni torunianin z dwoma promilami alkoholu w organizmie postanowił wybrać się w podróż samochodem bez opon. Zabrał ze sobą dwuletniego synka, który mimo niskiej temperatury był ubrany tylko w koszulkę. Kierowca został zatrzymany, grozi mu 5 lat więzienia.
Policjanci patrolujący ulice Torunia w noc sylwestrową byli przygotowani na wiele. Ale bmw bez dwóch opon, jadące na samych felgach i snop iskier mimo wszystko ich zaskoczyło.
– Kiedy zatrzymali auto, okazało się, że na przednim siedzeniu obok kierowcy, bez fotelika i zapiętych pasów siedzi mały chłopiec w samej pieluszce i koszulce – wyjaśnia portalowi tvp.info Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka KMP w Toruniu.
Liczył, że dojedzie na miejsce
Mężczyzna wyjaśnił, że wybiera się w odwiedziny do rodziny, która mieszka w miejscowości Niedźwiedź pod Lipnem oddalonej od Torunia około 30 kilometrów. – Tłumaczył, że zorientował się, że z autem jest coś nie tak, ale liczył, że dojedzie – opowiada policjantka. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca ma dwa promile alkoholu w organizmie. A sprawdzenie go w policyjnych bazach przyniosło dodatkowe informacje o 25-latku. Nie miał prawa wsiąść za kierownicę, bo zabrano mu prawo jazdy.
– Kiedy zatrzymali auto, okazało się, że na przednim siedzeniu obok kierowcy, bez fotelika i zapiętych pasów siedzi mały chłopiec w samej pieluszce i koszulce – wyjaśnia portalowi tvp.info Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka KMP w Toruniu.
Liczył, że dojedzie na miejsce
Mężczyzna wyjaśnił, że wybiera się w odwiedziny do rodziny, która mieszka w miejscowości Niedźwiedź pod Lipnem oddalonej od Torunia około 30 kilometrów. – Tłumaczył, że zorientował się, że z autem jest coś nie tak, ale liczył, że dojedzie – opowiada policjantka. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca ma dwa promile alkoholu w organizmie. A sprawdzenie go w policyjnych bazach przyniosło dodatkowe informacje o 25-latku. Nie miał prawa wsiąść za kierownicę, bo zabrano mu prawo jazdy.
Chłopiec bawił się w radiowozie
Dwuletni synek, któremu na szczęście nic się nie stało, szybko trafił pod opiekę funkcjonariuszy, którzy ogrzali go w swoim radiowozie. – Co ciekawe, dziecko było bardzo dzielne, nie płakało. A czekając na mamę, chętnie bawiło się policyjnymi notesami – mówi Dąbrowska. Kiedy matka dotarła na miejsce, okazało się, że dziecko zostało zabrane z domu wbrew jej woli.
Pijany i agresywny ojciec trafił do izby wytrzeźwień. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzut kierowania pojazdem pomimo cofniętych uprawnień oraz jazdy pod wpływem alkoholu, jak również narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Dwuletni synek, któremu na szczęście nic się nie stało, szybko trafił pod opiekę funkcjonariuszy, którzy ogrzali go w swoim radiowozie. – Co ciekawe, dziecko było bardzo dzielne, nie płakało. A czekając na mamę, chętnie bawiło się policyjnymi notesami – mówi Dąbrowska. Kiedy matka dotarła na miejsce, okazało się, że dziecko zostało zabrane z domu wbrew jej woli.
Pijany i agresywny ojciec trafił do izby wytrzeźwień. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzut kierowania pojazdem pomimo cofniętych uprawnień oraz jazdy pod wpływem alkoholu, jak również narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz