Dodano: 08.09.2016 [07:41]
Stowarzyszenie Oburzeni złożyło w stołecznym ratuszu wniosek o referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Teraz urzędnicy sprawdzą zawiadomienie pod względem formalnym. Jeżeli nie dopatrzą się uchybień, inicjatorzy będą musieli zebrać minimum tys. podpisów by referendum mogło się odbyć-informuje 'Gazeta Stołeczna'
"Oburzeni składają wniosek o referendum ws. odwołania Gronkiewicz-Waltz" – pisze stowarzyszenie w mediach społecznościowych.
Oburzeni postawili sobie za cel "obalenie niedemokratycznego, niesprawiedliwego,nieracjonalnego systemu pookrągłostołowego".
Już raz próbowano odwołać Hannę Gronkiewicz-Waltz. W 2013 r. zbiórkę podpisów zainicjował obecny radny i były burmistrz Ursynowa Piotr Guział. Prezydent miasta odwołać się nie udało. Udział w referendum wzięło 343 732 osób. Było to o ponad 45 tysięcy głosów za mało, aby referendum było ważne.
Odwołanie w drodze referendum może być wiążące jeżeli zagłosuje 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborze prezydent Warszawy w 2010 roku.
"Oburzeni składają wniosek o referendum ws. odwołania Gronkiewicz-Waltz" – pisze stowarzyszenie w mediach społecznościowych.
Oburzeni postawili sobie za cel "obalenie niedemokratycznego, niesprawiedliwego,nieracjonalnego systemu pookrągłostołowego".
– powiedział "Stołecznej" Antoni Gut, przedsiębiorca i prezes stowarzyszenia.– Walczymy z wszelkim bezprawiem, a bezprawia związanego z reprywatyzacją pod rządami Hanny Gronkiewicz-Waltz było tak dużo, że musieliśmy zareagować
Już raz próbowano odwołać Hannę Gronkiewicz-Waltz. W 2013 r. zbiórkę podpisów zainicjował obecny radny i były burmistrz Ursynowa Piotr Guział. Prezydent miasta odwołać się nie udało. Udział w referendum wzięło 343 732 osób. Było to o ponad 45 tysięcy głosów za mało, aby referendum było ważne.
Odwołanie w drodze referendum może być wiążące jeżeli zagłosuje 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborze prezydent Warszawy w 2010 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz