Dodano: 29.10.2016 [07:50]
Prezydent Andrzej Duda spotkał się z chorym na raka politykiem SLD Tomaszem Kalitą. Obaj rozmawiali na temat prac legislacyjnych dotyczących medycznej marihuany. Kalita, który walczy o ulżenie ciężko chorym pacjentom poprzez terapię medyczną marihuaną, stwierdził, że spotkanie z prezydentem było "olbrzymim zaszczytem i satysfakcją".
Kalita, który w obliczu ciężkiej choroby się nawrócił, przyszedł na spotkanie z małżonką Anna. Zostali przyjęci przez parę prezydencką. Andrzej Duda śledzi bowiem uważnie dyskusję wokół medycznej marihuany. Rozmawiano m.in. o problemach związanych z opieką onkologiczną, a także o dostępności środków medycznych wytwarzanych na bazie konopi indyjskich.
Prezydent zapewniał Tomasza i Annę Kalitów o swojej gotowości do włączenia się do tej debaty. Jednocześnie zwrócił uwagę, iż kwestia dostępności wspomnianych środków na polskim rynku i ewentualnych propozycji prawnych wymaga bardzo głębokiego namysłu i dostosowania zmian do najnowszej wiedzy medycznej w tym zakresie.
Pytanie, czy terapia z użyciem popularnego narkotyku powinna zostać zalegalizowana, jest jednym z nieschodzących z łamów mediów, zwłaszcza po tym, jak właśnie cierpiący na nowotwór Tomasz Kalita, były rzecznik prasowy SLD, zaapelował do władzy: „Zróbcie prezent chorym i zalegalizujcie medyczną marihuanę”.
Chociaż większość parlamentarzystów uważa, że sprawa jest warta uwagi, a ulżenie cierpiącym to szczytny cel, wiele kontrowersji budzi doprecyzowanie zasad, na jakich medyczna marihuana miałaby być udostępniana, hodowana etc. Sporo osób bowiem obawia się, że przepisy, których celem jest pomoc cierpiącym, niechcący ułatwią życie tym, którzy marihuany chcą używać w celach rekreacyjnych. Czyli mówiąc wprost – jako używki.
Ponad tydzień temu na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, której celem jest właśnie zalegalizowanie medycznej marihuany. Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia w kuluarach pojawiały się głosy o potrzebie powołania podkomisji, która pracowałaby nad projektem. Do tego odniósł się poseł Piotr „Liroy” Marzec z Kukiz’15. – Od lutego siedzę z prawnikami, z ludźmi, którzy się na tym znają, z Koalicją Medycznej Marihuany, z lekarzami. Widać to zresztą po zgłoszonych autopoprawkach – mówił. Dodał, że wykazane zostało maksimum chęci, by projekt był jak najlepszy, oraz że ma wrażenie, iż pomysł, by powoływać podkomisję, jest dla niego niezrozumiały, ponieważ rozmowy trwają już dość długo. – Pisaliśmy ustawę z myślą o ludziach, którzy potrzebują pomocy, o nikim innym. (…) Nie jesteśmy tymi, którzy chcą siać na balkonach, nie jesteśmy tymi, którzy chcą się spotykać z przestępcami w zaułkach (…). Powinniśmy zaufać lekarzowi. Bo to lekarz będzie w tej ustawie o wszystkim decydował. Ponieważ to lekarz ponosi za to odpowiedzialność. I to w stronę lekarzy kieruję tę ustawę – przekonywał.
Kalita, który w obliczu ciężkiej choroby się nawrócił, przyszedł na spotkanie z małżonką Anna. Zostali przyjęci przez parę prezydencką. Andrzej Duda śledzi bowiem uważnie dyskusję wokół medycznej marihuany. Rozmawiano m.in. o problemach związanych z opieką onkologiczną, a także o dostępności środków medycznych wytwarzanych na bazie konopi indyjskich.
Prezydent zapewniał Tomasza i Annę Kalitów o swojej gotowości do włączenia się do tej debaty. Jednocześnie zwrócił uwagę, iż kwestia dostępności wspomnianych środków na polskim rynku i ewentualnych propozycji prawnych wymaga bardzo głębokiego namysłu i dostosowania zmian do najnowszej wiedzy medycznej w tym zakresie.
Pytanie, czy terapia z użyciem popularnego narkotyku powinna zostać zalegalizowana, jest jednym z nieschodzących z łamów mediów, zwłaszcza po tym, jak właśnie cierpiący na nowotwór Tomasz Kalita, były rzecznik prasowy SLD, zaapelował do władzy: „Zróbcie prezent chorym i zalegalizujcie medyczną marihuanę”.
Chociaż większość parlamentarzystów uważa, że sprawa jest warta uwagi, a ulżenie cierpiącym to szczytny cel, wiele kontrowersji budzi doprecyzowanie zasad, na jakich medyczna marihuana miałaby być udostępniana, hodowana etc. Sporo osób bowiem obawia się, że przepisy, których celem jest pomoc cierpiącym, niechcący ułatwią życie tym, którzy marihuany chcą używać w celach rekreacyjnych. Czyli mówiąc wprost – jako używki.
Ponad tydzień temu na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, której celem jest właśnie zalegalizowanie medycznej marihuany. Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia w kuluarach pojawiały się głosy o potrzebie powołania podkomisji, która pracowałaby nad projektem. Do tego odniósł się poseł Piotr „Liroy” Marzec z Kukiz’15. – Od lutego siedzę z prawnikami, z ludźmi, którzy się na tym znają, z Koalicją Medycznej Marihuany, z lekarzami. Widać to zresztą po zgłoszonych autopoprawkach – mówił. Dodał, że wykazane zostało maksimum chęci, by projekt był jak najlepszy, oraz że ma wrażenie, iż pomysł, by powoływać podkomisję, jest dla niego niezrozumiały, ponieważ rozmowy trwają już dość długo. – Pisaliśmy ustawę z myślą o ludziach, którzy potrzebują pomocy, o nikim innym. (…) Nie jesteśmy tymi, którzy chcą siać na balkonach, nie jesteśmy tymi, którzy chcą się spotykać z przestępcami w zaułkach (…). Powinniśmy zaufać lekarzowi. Bo to lekarz będzie w tej ustawie o wszystkim decydował. Ponieważ to lekarz ponosi za to odpowiedzialność. I to w stronę lekarzy kieruję tę ustawę – przekonywał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz