Dodano: 27.03.2017 [07:13]
Iwona P., reporterka stacji Nova TV, próbowała przeprowadzić prowokację – podszywając się pod urzędniczkę ministerstwa prosiła policjantów o pomoc, bo zepsuł się jej samochód. Akcja wyszła mizernie, ale proces będzie „na poważnie”. Dziennikarka stanie przed sądem.
Do komisariatów na terenie Mazowsza i Podlasia – m.in. w Wyszkowie, Ostrowi Mazowieckiej, Zambrowie – dzwoniła kobieta podająca się za pracownicę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Według funkcjonariuszy miała twierdzić, że zepsuł się jej samochód, a następnie naciskać na policjantów, by podwieźli ją służbowym pojazdem do hotelu lub warsztatu.
Funkcjonariusze z Zambrowa postanowili sprawdzić, co się dzieje i odkryli... mistyfikację. Gdy wylegitymowali kobietę, okazało się, że wcześniej podała fałszywe dane. Nie była urzędniczką. Sprawczyni zamieszania to dziennikarka Iwona P.
„Była to prowokacja dziennikarska jednej z ogólnopolskich telewizji” – stwierdziła Komenda Główna Policji.
Portal Niezależna.pl ujawnił wówczas, że chodziło o nowo powstałą stację Nowa TV, w której gwiazdami są m.in. Beata Tadla, Jarosław Kulczycki czy Tomasz Sekielski (wszyscy do niedawna pracujący w telewizji publicznej). Zresztą Iwona P. szykowała materiał do audycji tego ostatniego. Co ciekawe, Sekielski twierdził, że prowokacja była udana.
Po jej ujawnieniu wszczęto postępowanie dotyczące zachowania autorki mało oryginalnej akcji. „Codzienna” ustaliła, że policjanci z Zambrowa właśnie zakończyli swoją pracę.
– Do sądu skierowany został wniosek o ukaranie w związku z wykroczeniem – tłumaczy „Codziennej” Tomasz Krupa, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Iwona P. będzie odpowiadała za naruszenie dwóch przepisów Kodeksu wykroczeń: art. 65 § 1 (wprowadzenie w błąd organu co do własnej tożsamości oraz miejsca zatrudnienia) i art. 66 § 1 (wywołanie niepotrzebnej czynności).
Ustaliliśmy również, że sprawa nie tylko została zarejestrowana w Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Zambrowie, ale nawet już wyznaczono termin pierwszej rozprawy. Odbędzie się ona 21 kwietnia.
– To świeża sprawa. Dotychczas chęci udziału w postępowaniu nie zgłosili żadni przedstawiciele stowarzyszeń dziennikarskich. Jesteście pierwszymi, którzy o sprawę pytają – przyznał sędzia Tomasz Makaruk, prezes Sądu Rejonowego w Zambrowie.
Do komisariatów na terenie Mazowsza i Podlasia – m.in. w Wyszkowie, Ostrowi Mazowieckiej, Zambrowie – dzwoniła kobieta podająca się za pracownicę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Według funkcjonariuszy miała twierdzić, że zepsuł się jej samochód, a następnie naciskać na policjantów, by podwieźli ją służbowym pojazdem do hotelu lub warsztatu.
Funkcjonariusze z Zambrowa postanowili sprawdzić, co się dzieje i odkryli... mistyfikację. Gdy wylegitymowali kobietę, okazało się, że wcześniej podała fałszywe dane. Nie była urzędniczką. Sprawczyni zamieszania to dziennikarka Iwona P.
„Była to prowokacja dziennikarska jednej z ogólnopolskich telewizji” – stwierdziła Komenda Główna Policji.
Portal Niezależna.pl ujawnił wówczas, że chodziło o nowo powstałą stację Nowa TV, w której gwiazdami są m.in. Beata Tadla, Jarosław Kulczycki czy Tomasz Sekielski (wszyscy do niedawna pracujący w telewizji publicznej). Zresztą Iwona P. szykowała materiał do audycji tego ostatniego. Co ciekawe, Sekielski twierdził, że prowokacja była udana.
Po jej ujawnieniu wszczęto postępowanie dotyczące zachowania autorki mało oryginalnej akcji. „Codzienna” ustaliła, że policjanci z Zambrowa właśnie zakończyli swoją pracę.
– Do sądu skierowany został wniosek o ukaranie w związku z wykroczeniem – tłumaczy „Codziennej” Tomasz Krupa, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Iwona P. będzie odpowiadała za naruszenie dwóch przepisów Kodeksu wykroczeń: art. 65 § 1 (wprowadzenie w błąd organu co do własnej tożsamości oraz miejsca zatrudnienia) i art. 66 § 1 (wywołanie niepotrzebnej czynności).
Ustaliliśmy również, że sprawa nie tylko została zarejestrowana w Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Zambrowie, ale nawet już wyznaczono termin pierwszej rozprawy. Odbędzie się ona 21 kwietnia.
– To świeża sprawa. Dotychczas chęci udziału w postępowaniu nie zgłosili żadni przedstawiciele stowarzyszeń dziennikarskich. Jesteście pierwszymi, którzy o sprawę pytają – przyznał sędzia Tomasz Makaruk, prezes Sądu Rejonowego w Zambrowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz