Zdjęcie zaśmieconego autokaru wywołało niemałe zamieszanie. Ale najgorsze w tym jest to, kto za to odpowiada. Autobusem jechały dzieci z... II klasy podstawówki . Łukasz Siwik, kierowca i właściciel firmy przewozowej As Travel z Byczyny, opublikował zdjęcie z dopiskiem "To, co lubisie lubią najbardziej...". Na fotografii widzimy resztki jedzenia, butelki po napojach, słodycze i opakowania. To krajobraz, który pozostał w jednym z wycieczkowych rejsów.
- To zdjęcie i tak zrobiłem już po pierwszym etapie sprzątania. Cieknące sosy z hamburgerów, walające się frytki obklejone keczupem, lejące się z kubków resztki coca-coli trzeba było jak najszybciej sprzątnąć, bo inaczej zostawiłyby na stałe plamy na fotelach - mówi portalowi nto.pl Łukasz Siwik.
Wycieczka do Kępna w województwie wielkopolskim nie była jednak wyjątkiem. Pan Łukasz zwraca uwagę, że takie sytuacje zdarzają się bardzo często. - Chciałbym, żeby to zdjęcie zobaczyli rodzice wszystkich dzieci w wieku szkolnym i żeby dało im to do myślenia - wyjaśnia Siwik.
Właściciel As Travel zwraca też uwagę, że rodzice nie powinni dawać dzieciom pełnego plecaka słodyczy, których one nie będą w stanie przejeść przez cały dzień. - Najlepiej byłoby zakazać jedzenia w autobusie, a jeśli to jest niemożliwe, to przynajmniej wyrzucania resztek i opakowań do kosza lub do woreczka w swoim plecaku - dodaje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz