Według Rafała Bochenka, wszystko zależy od tego, co zrobią teraz rezydenci. Rzecznik rządu dodaje, że oczekuje elastyczności ze strony lekarzy, bo "na tym polega konstruktywna dyskusja i wypracowanie kompromisu".
Rezydenci odpowiadają, że są gotowi przerwać głodówkę, ale tylko pod warunkiem, że już teraz poznają konkretną propozycję miejsca i terminu spotkania z premier Szydło i z przedstawicielem Ministerstwa Finansów, z którymi będą mogli rozmawiać o nakładach na ochronę zdrowia.
Lekarze rezydenci swój protest głodowy prowadzą w holu głównym Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. Protestujący lekarze domagają się m.in. wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższe 10 lat. Kolejnymi postulatami są: zmniejszenie biurokracji, skrócenie kolejek, zwiększenie liczby pracowników medycznych, poprawa warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń. Lekarzy wspierają przedstawiciele innych zawodów zrzeszonych w Porozumieniu Zawodów Medycznych, m.in. fizjoterapeuci, psychologowie i ratownicy.
Taki kochany rząd , tak wszytkich kocha aż tu nagle strajk głodowy !!! Premier z nimi porozmawia jeśli przerwą strajk . Jak to zrobią zacznie obiecywać , obiecywać , obiectwać ale nic z tego nie wyniknie a obetnice nie kosztują !! GŁUPI by byli żeby dali się nabrać tym oszustom !!! Niech spełną choć część postulatów to moga strajk przerwać w przeciwnym razie rząd zrobi ich w balona jak to zwykle bywa!!! A swoją drogą nie takiej postwy oczekiwałam od tego rządu , rządu kochajacego ludzi i rządu który miał być dla ludzi .TAK być miało a wyszło jak zwykle . Rzad dba ale o siebie !!! To mu najlepiej wychodzi a ludzie , no cóż jest jak zwykle !! A miło być tak sielsko i anielsko , a tu kicha !!!! Klops, dupa !!!!gb
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz