Gdy matka została sama w domu z Wincentym i Szczepankiem, bezbronnych chłopców z zimną krwią utopiła w wanience. Kiedy w niemowlakach zgasło życie, wytarła ich, ubrała w śliczne ciuszki i położyła do łóżeczka. Sama połknęła lekarstwa i popiła je winem.Na to natknęła się się sąsiadka rodziny, która przyszła w odwiedziny. Próbowała ratować dzieci. - Sąsiadka reanimowała chłopców. Zadzwoniła do ojca dzieci. Ten powiadomił pogotowie. Ratownicy medyczni walczyli o życie dzieci bardzo długo, ale nieskutecznie. Matka przeżyła – mówi nam jeden z bydgoskich śledczych.
Matka trafiła do szpitala. - Wstępne postępowanie prowadzimy pod kątem zabójstwa. Na razie lekarze nie pozwolili przesłuchać kobiety – mówi prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Także ojciec dzieci znalazł się w szpitalu. Jest w szoku. W dniu tragedii po raz pierwszy zostawił żonę samą z dziećmi. Wyszedł do pracy. Wcześniej pomagał żonie, która cierpiała na depresję poporodową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz