- W niedzielę po południu zobaczyłam, że klacz Warka ma katar i problemy z oddychaniem. Zadzwoniłam do weterynarza, powiedziałam o objawach. Miał on inne zobowiązania, uspokoił, że jeśli to katar, możemy poczekać do poniedziałkowego poranka. Gdy rano wyszłam na zewnątrz zobaczyć, jak się mają konie, ona już nie żyła. Weterynarz przybył chwilę po tym zdarzeniu - relacjonuje Sawicka."Widać, że tęskni za stadem"
Stado składało się z trzech, a właściwie czterech koni, gdyż, jak zaznacza prezes fundacji, klacz miała rodzić w kwietniu. Przeżył tylko Kaprys, dwuletni hucuł.
- Jest bardzo smutny, przesiaduje w miejscu, w którym znaleźliśmy martwą klacz. Widać, że tęskni za stadem - podkreśla prezes.
"Znaleźliśmy dziwny osad na dnie wody"
Organy wewnętrzne koni oddano do analizy, by ustalić przyczynę śmierci. Najbardziej prawdopodobną jest otrucie wody spożywanej przez zwierzęta.
- Znaleźliśmy dziwny osad na dnie wody - mówi nasza rozmówczyni.
Na miejscu zjawiła się policja. W międzyczasie, weterynarz wraz z Sawicką podjęli decyzję o uśpieniu kucyka Pedro z podobnymi objawami. - Ulżyliśmy mu w cierpieniu, nie dałoby się go uratować - dodała.
Wyniki morfologii i biochemii ujawniły, że konie doznały krwotoku wewnętrznego. Fundacja zdecydowała się wysłać próbki do Niemiec. Na wyniki czeka się od miesiąca do dwóch. One ostatecznie potwierdzą czy i jaką substancją otruto zwierzęta.
- Wydaje nam się, że ktoś chciał w nas uderzyć finansowo, choć, na tę chwilę, nie mamy na to dowodów - podkreśla prezes.Konie do hipoterapii
Do fundacji przyjeżdżały dzieci m.in. z przedszkola terapeutycznego. Inter Pares prowadziło dla nich bezpłatne zajęcia z hipoterapii, uczyło empatii do zwierząt, organizowało spacery edukacyjne po lesie.
- Teraz wszystko legło w gruzach. Nie stać nas na nowe konie, a Kaprys jest za młody na hipoterapię. Miał się jej przyuczać w tym roku przy zmarłej klaczy. Być może kupimy przeszkolonego konia, ale musimy się finansowo odbić - opowiada Sawicka.Nasza rozmówczyni przyznaje, że bardzo boi się o inne zwierzęta będące pod opieką fundacji, m.in. kilkanaście psów, kozy i Kaprysa.
- Nie śpimy po nocach, wybiegamy na każde szczeknięcie psa. Bez monitoringu nie damy rady - mówi.
Fundacja planuje uratować jednego z koni z targów w Skaryszewie. - Chcemy, by Kaprys miał towarzystwo. Dopóki nie załatwimy monitoringu, nie wyobrażamy sobie narażać go na potencjalne niebezpieczeństwo - dodaje.Nagroda za wskazanie sprawcy
Inter Pares dokłada wszelkich starań, by odnaleźć sprawcę.
- Jeśli wiedzą państwo cokolwiek o domniemanym sprawcy, prosimy - zgłaszajcie się do nas. Informator będzie mógł zachować anonimowość. Oferujemy także nagrodę w wysokości 1000 zł przekazaną przez jednego z darczyńców - puentuje Sawicka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz