
- Niemowlę miało zasinienie na twarzy, było apatyczne i mało reaktywne, gałki oczne pływające, w każdej chwili mogły wystąpić drgawki. Rączka prawa dziecka była obrzęknięta i osłabiona, mało ruchoma. To był stan zagrożenia życia. Dziewczynka szybko została przetransportowana do Gdańska na chirurgię dziecięcą - mówi Danuta Stanek-Gutowska, ordynator Oddziału Dziecięcego malborskiego szpitala.
Lekarze zawiadomili policję. Stwierdzili, że niemowlę ma ślady świadczące również o wcześniejszych urazach - tłumaczy Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Wydane zostało polecenie aresztowania rodziców dziecka. W czwartek około godziny 16:00 wpadli oni w ręce policji w pobliżu stacji PKP Malbork Kałdowo, kiedy wysiedli z pociągu z Gdańska.
W piątek od godziny 10:00 Prokuratura Rejonowa w Malborku przesłuchiwała lekarzy, a następnie rodziców dziecka. Ustalenia śledczych są porażające.
- Rodzice działali wspólnie i w porozumieniu. Dziewczynka doznała stłuczenia głowy, złamania kości ciemieniowej lewej oraz urazowego obrzęku mózgu, co spowodowało chorobę realnie zagrażającą jej życiu. Doznała także złamania trzonu kości ramiennej, złamania kości udowej oraz licznych powierzchownych urazów głowy, urazowego obrzęku mózgu - tłumaczy Grażyna Wawryniuk.

Malutka Luiza została wprowadzona w śpiączkę. Jej stan jest ciężki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz