- Kadencja Sejmu kończy się dopiero w październiku i do października Sejm powinien realizować te ustawy, do których jest przekonany - powiedziała w "Faktach po Faktach" rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), komentując w ten sposób apel Andrzeja Dudy. - Taki pośpiech wydaje nam się nad wyraz zdumiewający - ocenił natomiast Joachim Brudziński (PiS).
Podczas piątkowych uroczystości w Wilanowie prezydent elekt Andrzej Duda zaapelował do rządu i większości parlamentarnej o niewprowadzanie w okresie przejściowym zmian ustrojowych.
- Chodziło o te propozycje, które już dzisiaj są niezwykle bulwersujące. Mam na myśli ustawę, która de facto skraca kadencję sędziów Trybunału Konstytucyjnego, żeby jeszcze ta większość (w Sejmie - red.) mogła powołać tę piątkę sędziów, której kadencja upływałaby już po zakończeniu kadencji tego Sejmu (W środę Sejm przyjął nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, dzięki której to jeszcze obecna Izba wybierze pięciu sędziów, którym pod koniec roku wygasają kadencje - red.) - tłumaczył Brudziński.
"Kadencja Sejmu się nie skończyła"
- Ta ustawa nie pojawiła się z dnia na dzień, prace nad nią trwają. Przeszła dopiero przez Sejm, trafi do Senatu. Kadencja Sejmu kończy się dopiero w październiku i do października Sejm powinien realizować te ustawy, do których jest przekonany - odpierała zarzuty Kidawa-Błońska.
Dodała, że "to nie jest tak, że w Polsce wszystko się zmieniło". - Mamy nowego prezydenta, ale co będzie po wyborach parlamentarnych, dowiemy się na jesieni - zaznaczyła.
- Jeżeli przekonanie po stronie obecnej większości w Sejmie jest takie, że zasłużycie sobie na kolejną kadencję, to tego typu pośpiech wydaje nam się nad wyraz zdumiewający. Ta ustawa rzeczywiście jest od dawna, ale gwałtowne przyspieszenie prac nad tą ustawą pojawiło się po ogłoszeniu wyników wyborów w poniedziałek - zauważył Brudziński.
Jego zdaniem "pojawia się niebezpieczeństwo majstrowania przy ustawach, które wywracają podstawy ustrojowe w naszym państwie".
- Pewne zobowiązania złożyliśmy jako Platforma, pewne zobowiązania złożyła pani premier w swoim expose i my chcemy to wykonać. Zaplanowaliśmy to na czas do wakacji - odparła rzeczniczka rządu. - Jeżeli nowy prezydent pierwszego dnia mówi o zatrzymaniu prac rządu, bo jest okres przejściowy, to się dziwię i jest mi przykro - dodała.
Komorowski wróci do PO?
Zapytana o to, czy Bronisław Komorowski po zakończeniu kadencji wróci do Platformy Kidawa-Błońska odparła, że "ma taką nadzieję". - Ale to będzie jego decyzja. Prezydent Komorowski jest stosunkowo młodym człowiekiem, jeszcze wiele może zrobić w polityce - oceniła.
- Jeżeli pani zapowiada, że prezydent Bronisław Komorowski wraca do działalności partyjnej, to kim będzie? Działaczem koła PO w Śródmieściu w Warszawie? - ironizował Brudziński.
Przewodniczący komitetu wykonawczego PiS skomentował także słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że nowy premier "powinien złożyć u prezydenta dymisję bez daty". Prezes PiS powiedział, że w lipcu partia zaprezentuje ekipę, która - jeśli PiS wygra wybory - pokieruje poszczególnymi dziedzinami życia. Zapytany o to, kto tą ekipą pokieruje, odpowiedział: "Ekipą będzie kierował ten, którego wskaże najważniejszy człowiek w polskim życiu publicznym, czyli Andrzej Duda".
- Jest to bardzo wyraźne wskazanie przez lidera zjednoczonej prawicy, kto dzisiaj w Polsce jest numerem jeden polskiej polityki - podkreślił Brudziński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz