Jarosław Kaczyński: Nie muszę być premierem
Jarosław Kaczyński (66 l.) marzy o zwycięstwie PiS w jesiennych wyborach parlamentarnych. Tym bardziej że jest niesiony falą triumfu prezydenta elekta Andrzeja Dudy (43 l.). Ale prezes PiS, jak zdradza, wcale nie musi być premierem w przyszłym rządzie!
- Premierem zostanie osoba wskazana przez Andrzeja Dudę. To on ma legitymację do zmiany w Polsce. Ja wcale nie muszę być premierem - powiedział Jarosław Kaczyński w Telewizji Republika. W partii od razu zawrzało. Nieoficjalnie politycy PiS przyznają, że tą deklaracją prezes chce wybadać reakcje na swoje słowa w partii. Są jednak i tacy, którzy jako przyszłego premiera widzieliby szefową sztabu Andrzeja Dudy Beatę Szydło. - Beata jest łagodną wersją PiS: spokojna, umiarkowana, taka sama jak Andrzej Duda. I co najważniejsze, jest do zaakceptowania przez naszych przyszłych koalicjantów, np. SLD czy PSL. Myślę, że i współpraca między prezydentem Andrzejem Dudą a premier Beatą Szydło byłaby też wzorcowa - przyznaje nam ważny polityk PiS.
Tymczasem Jarosław Kaczyński wciąż nie może otrząsnąć się ze zwycięstwa Andrzeja Dudy. - Jestem tak zadowolony i szczęśliwy, że od trzech dni kładę się spać właściwie rano, bo świętuję - powiedział prezes PiS. I dodał: - Ja wymyśliłem Andrzeja Dudę jako kandydata na prezydenta; dostrzegłem, że to właśnie on ma szansę na prezydenturę. Kampania nie tylko nie zawiodła, ale przeciwnie - mówię tu o samym Andrzeju Dudzie - przerósł oczekiwania. Fantastyczna zdolność przemawiania, kontakt z ludźmi, determinacja, niezrażanie się, odporność, pracowitość - chwalił prezydenta elekta Kaczyński. I choć na początku dawał mu zaledwie 10 proc. szans na drugą turę, to już po pierwszej turze wierzył w wygraną. - Nie mogę tu nie podziękować Bronisławowi Komorowskiemu i jego sztabowcom, a zwłaszcza jednemu, którego dobrze znam (Michałowi Kamińskiemu - przyp. red.). Szczerze dziękuję - dodał Kaczyński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz