2015/05/31

Fryzury na debila czy kogoś kto próbuje na siebie zwrócić uwagę ??????????????

W ŁODZI POWSTAŁ SALON STRZYŻENIA BRÓD

Golibroda wraca do łask


Łukasz Tarka strzyżenia męskiego uczył się od piętnastego roku życia. Przez dwanaście lat pracował w Anglii
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Barber shop w Łodzi
Przyznają, że zapuszczają brody, bo nie lubią się golić. Ale mówią, że nie robią tego z lenistwa, a dlatego, że golenie podrażnia im skórę. Ale gdy już mają brody, chcą o nie dbać. Stąd potrzeba tworzenia takich miejsc. To prawdziwe odrodzenie zawodu golibrody.Golibrodą, światowo zwanym barberem (po angielsku znaczy to fryzjer męski), niełatwo zostać. W Polsce przede wszystkim szkolą się fryzjerzy damscy - bo jak dotąd najwięcej zarabiało się na robieniu balejaży, strzyżeniu i czesaniu pań. Ale może się to zmienić. Od dwóch-trzech lat obserwujemy w naszym kraju modę na brody. I co ciekawe nie są to brody a la bezdomny: poplątane, zaniedbane, a lśniące i wypielęgnowane, które mają zdobić męską twarz a nie ją szpecić.                                   Z pielęgnacją brody jest tak samo jak z fryzurą. Nieliczni mają smykałkę do tego, by zadbać o nią. Dlatego powstają salony, które się kompleksową obsługą brody zajmują. Na pomysł otwarcia barber shopu z prawdziwego zdarzenia wpadł w Łodzi Rafał Lejman, projektant mody, miłośnik Łodzi. - Kiedyś było dużo takich miejsc. Chodziło się do golibrodów. W szkołach fryzjerskich zdawało się egzamin nawet z ostrzenia brzytwy. To był obowiązek. Teraz fryzjerzy męscy, specjalizujący się w pielęgnacji bród, uczą się głównie poza Polską. Tak jak nasz Łukasz Tarka, który 12 lat spędził na emigracji, szkolił się w tym zawodzie m.in. w Londynie. W Warszawie pracował z Nergalem, a obecnie wrócił do Łodzi - mówi Rafał Lejman. 
W barber shopie nie tylko można pielęgnować brodę czy wąsy, ale wykonać strzyżenie. - To nie tylko obcięcie włosów maszynką i następny proszę. To cały męski rytuał z użyciem gorących ręczników, balsamów, olejków. Panowie mają się odprężyć, zrelaksować, nawiązać relację z barberem. Tak jak to czynią panie u swoich fryzjerów. Do pielęgnacji mają zaś całą gamę kosmetyków: specjalne szampony, pomady, balsamy, woski - wylicza Rafał Lejman. 
Barber Łukasz Tarka dodaje, że strzyżenie brody zajmuje co najwyżej pół godziny. - Wszystko zależy od długości, gęstości, tego, co z zarostem robimy. Każdą brodę dobieramy indywidualnie do twarzy. Jeśli twarz jest okrągła wydłużamy ją, jeśli zbyt szczupła - zaokrąglamy. Wąsy strzyżemy raczej krótko, bo bardzo szybko odrastają. Oczywiście nie chodzi o to, że im dłuższa broda tym lepsza. Małą bródkę też bardzo fajnie można wystylizować - mówi. 
Aby broda była zadbana należy ją odświeżać raz na trzy tygodnie. Koszty męskiej pielęgnacji: od 35 do 70 zł. 
Brody  u  panów  nawet  mi  się  podobają  .  Zaś  odnośnie  obecnie  modnego  strzyżenia  " ala  Tatarzy  Zaborowscy  z  Trylogii  "  robi  mi  się  niedobrze  .  Tak  mogą  chodzić  tylko  ludzie  klasy  niższej  .  Nie  wyobrażam  sobie  polityka  ,  lekarza  ,  prawnika  czy  bankowca  w  takiej  fryzurze  .  Tak  więc  po  fryzurze  możemy  od  razu  ocenić  kto  zaś  .!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!                                                                                                                                                                                                                    gb
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz