2015/11/28

Kalifat Francji. "Kraj, który nie potrafi chronić własnych granic, skazany jest na zagładę"

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA
Miałem to szczęście widzieć Paryż w 1977r. Bardzo mi się tam podobało – zbliżony do naszego temperament mieszkańców, pulsujące życiem ulice i kawiarnie, wszechobecny dobrobyt i wrażenie bezpieczeństwa. We Francji dominował bliski nam, Polakom luz i bałagan (kontrastujący bardzo z niemieckim „ordnungiem”) i to też przypadło mi do gustu. Gdybym miał wtedy wybierać kraj do zamieszkania – poza Polską, na stałe – Francja byłaby niewątpliwie na pierwszym miejscu.
Wróciłem tam ponownie po ćwierćwieczu. Paryż wyraźnie „pociemniał”, wszędzie pełno już było ciemnoskórych sprzątaczy, kierowców, sprzedawców, strażników itp. Jednak nic nie zapowiadało jeszcze dramatu. Kolejne moje tam wizyty i newsy docierające znad Sekwany zmieniały nasze wyobrażenie o Francji. Wszyscy pamiętamy setki samochodów płonących na przedmieściach Paryża. I obrazki ostatnie – bijatyki imigrantów z kierowcami ciężarówek i policją przy wlocie do tunelu w Calais. To zaczęło przerażać… Wszystko przebiła masakra w Paryżu – konsekwencja wpuszczenia do Europy, poza jakąkolwiek kontrolą setek tysięcy obcych cywilizacyjnie i kulturowo przybyszów.
Kraj, który nie potrafi chronić własnych granic, skazany jest na zagładę. Żal mi pięknej Francji. Mam nadzieję, że mądry Polak po szkodzie. Francuskiej. 
PS Gdy kilka lat temu pisałem ten wiersz, multi-kulti było absolutnym hitem polityki demograficznej Europy. Nie wiem, co planują dzisiaj „giganci” od unijnej inżynierii społeczeństw. I coraz mniej mnie to obchodzi.
Polska powinna otwierać się na ludzi którzy podzielają świat naszych odwiecznych, chrześcijańskich wartości. Przyjmijmy tu wszystkich, którzy szanują nasz Dekalog; wszak większość przyzwoitych ateistów ma swe korzenie w tej właśnie tradycji… Nie wszystkim Europejczykom podoba się powstający na Zachodzie kalifat. Witamy Was w naszym „ciemnogrodzie” z otwartymi ramionami. Oby tylko starczyło dla was miejsca w barakach dla uchodźców…
I nie utrudniajmy wyjazdu z kraju tym z nas, którym tu śmierdzi zaściankiem i którzy całym swym jestestwem mogą przecież „ubogacić” kulturę islamu. Nergale, Hartmany, Muchy i Środy – rulez! Tylko na pożegnanie dobra rada – zaopatrzcie się przedtem w Koran i stosowne burki. To takie wielce przydatne akcesoria w świecie islamskiego survivalu…
VENIMUSVIDIMUS ET DEUS VICIT
„Te kościoły już jutro będą meczetami!”
Wołał Kara Mustafa pod Wiednia murami.
Trzysta tysięcy gardeł ryknęło pod niebo:
„Allah akbar! Mahomet jest prorokiem jego!”
I każdy z nich był gotów umrzeć za swą wiarę,
I czuło się moc wielką nad wojsk tych bezmiarem…

Słysząc to garść obrońców na murach struchlała,
Już ni siły, ni ducha do walki nie stało,
Zwłaszcza, że król Leopold – by chronić dynastię –                                                                                        Uciekł z oblężonego przez Osmanów miasta
I z bezpiecznej oddali czekał rozwiązania;
Bez wiary… Bez nadziei… Bez woli przetrwania…

Lecz nim przyszło zapalać żałobne gromnice
Człek pobożny nadciągnął z północnej granicy.
Wiódł za sobą skrzydlato-barwny hufiec zbrojny
Dzielnych i w stal zakutych mężów bogobojnych,
Gotowych życie oddać za swych ojców Wiarę…

Z Bogiem w sercach, z Madonną Czarną na sztandarach,
Król Jan Trzeci Sobieski (on ci był tym wodzem)
Spadł jak jastrząb na wroga, utopił w pożodze,
I zastępy sułtana spod Wiednia przegonił…
Tak na ponad trzy wieki wolność nam obronił!

Na koniec, gdy tłum gromko głosił jego męstwo
Rzekł: „Starły się dwa Światy. Bóg nam dał zwycięstwo!”

Dziś bez walki Europę Islam wziął, niestety;
Wykupuje kościoły, zmienia je w meczety…
Tolerancja przekracza dopuszczalne ramy;
Już sami swe korzenie (głupcy!) wycinamy…

Goście – gospodarzami? Wszak to chwila bliska;
W puste miejsce po Krzyżu Półksiężyc się wciska.
Bezideowa tłuszcza przegrywa z kretesem;
Nikt nie zechce umierać za tęczowy deseń!
Zbrakło Wiary. Idei. Nie masz Sobieskiego.
Kończy się multi-kulti. Ucz się arabskiego…
I jeszcze tylko nieustający power play tego miesiąca: „Zostaję!” z płyty „Ja jestem twój dom”…
                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz