2016/09/03

Policjanci z pistoletami maszynowymi straszą na ulicach. Brakuje tylko snajperów na dachach. Co się dzieje?

Obrazek z wielu miast policjanci paradujący z pistoletami automatycznymi "Glauberyt". Mogą pruć seriami w zamachowców.
Obrazek z wielu miast policjanci paradujący z pistoletami automatycznymi "Glauberyt". Mogą pruć seriami w zamachowców. Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
Policjanci uzbrojeni w pistolety maszynowe patrolują ulice polskich miast. Wyglądają groźnie. Czarne mundury, kamizelki, ciężkie buty, czasem hełmy. Nie dość, że mają przy pasie zwykłe pistolety, to przez szyje przewieszone "Glauberty". Uzbrojone patrole pojawiły się w Warszawie, ale i w innych miastach też. Dlaczego jednak nie ma komunikatów o zagrożeniu?

Niespokojnie, jak na linii strzału
– Na warszawskim Dworcu Śródmieściu widziałem policjantów uzbrojonych w broń automatyczną. Łokcie oparli o "Glauberyty". To może moje przewrażliwienie, ale zacząłem się rozglądać, czy nie czai się gdzieś zamachowiec. Czy też nie stanę na linii ognia. Widząc taki patrol bardziej poczułem się zagrożony, niż podbudowany poczuciem bezpieczeństwa – opowiada Andrzej z Warszawy. 

00:26
00:57
 

Tym bardziej był zaskoczony widokiem patrolu, bo nie słyszał o zagrożeniu zamachem w stolicy. Jego zdaniem tak silnie uzbrojeni mundurowi to zwykłe "przegięcie". Zaskoczony jest, że nikt nie reaguje. Wspomina wrzawę, gdy zbrojono strażników miejskich. Podobnie z myśliwymi, którzy oprócz strzelb postanowili wyposażyć się w broń krótką.
Wypróbuj pakiet telewizji nc+ za 21 zł miesięcznie, a tablet LG otrzymasz za 1 zł na start! Nie przegap takiej oferty!

– A tu, proszę po mieści paradują z pistoletami maszynowymi i wszyscy kiwają głowami z akceptacją. To jest chore! – komentuje.

Poznań na celowniku zamachowców?
 
Widok mundurowych z długą bronią to częsty obrazek w Zachodniej Europie. Polacy mogli też zauważyć ich podczas wakacyjnych wyjazdach do krajów arabskich. W Polsce jednak budzą zdziwienie.

– Gdy pierwszy raz na plaży w Cyprze zobaczyłam mundurowych z bronią to zrobiło na mnie wrażenie. Później już przywykłam. Jakie było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłam policjanta uzbrojonego w jakaś dłuższą broń przed galerią handlowej Arkadii – komentuje Katarzyna, mieszkanka Warszawy.

Tymczasem nie tylko stolica musi być zagrożona. Silnie uzbrojone patrole pojawiły się w Poznaniu.
Czytelniczka „Głosu Wielkopolskiego” zobaczyła uzbrojony po zęby patrol na ulicy Dąbrowskiego. Relacjonowała: – Zatrzymali do kontroli auto, jego kierowca był bardzo przestraszony, gdy zobaczył podchodzącą do niego policjantkę z pistoletem maszynowym. Później policjanci zatrzymali do kontroli jeszcze przechodnia i zakuli go w kajdanki.

Ona poczuła się zagrożona. Tymczasem komentarze internautów mogą zaskoczyć. Jeden z nich napisał: – "Ahmedzi się boją xD Wolę policję z bronią niż z kredkami". Kolejny dodał: – "Boją się ci co mają coś na sumieniu. Niech tak będzie". Następny chyba zboczył z tematu: – "Kto przestraszony? Chyba tylko niemieckie redakcje mediów w Polsce".
Szczyt się skończył patrole zostały
– Patrole są kontynuacją zabezpieczeń wprowadzonych przed szczytem NATO. Zgodnie oczywiście z odgórnym zaleceniami. Będą kontynuowane do odwołania – w rozmowie z naTemat tłumaczy Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskich policjantów.

Jak wyjaśnia patrolowane są miejsca, gdzie przebywa szczególnie dużo ludzi, czyli dworce, lotniska. Podobnie argumentowali łódzcy policjanci. – Premier wydała wtedy rozporządzenie w związku z zagrożeniem terrorystycznym – poinformował „Gazetę Wyborczą” Radosław Gwis z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Alarm przestał obowiązywać 1 sierpnia, ale patrole wciąż są. Jak to tłumaczą stołeczni policjanci...

– Wykorzystujemy są środki adekwatne do zagrożenia. Jak widać po ostatnich wydarzeniach sytuacja w Europie jest niespokojna – tłumaczy Anna Kędzierzawska z Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.

Spełniły się nasze obawy?
Kędzierzawska radzi też dzwonić do Komendy Głównej Policji z nurtującym mnie pytaniem, kto odpowiada za odwołanie patroli z ulic. Przypomina, że 2 lipca weszła ustawa antyterrorystyczna, z której obecne władze skwapliwie skorzystały. Najpierw przed szczytem NATO na terenie Warszawy od 7 do 10 lipca wprowadzono pierwszy stopień alarmowy Alfa. Pojawiły się patrole wyposażone w "Glaberyty". Natomiast przed Światowymi Dniami Młodzieży na mocy decyzji premier, Beata Szydło alarm został rozszerzony o cały kraj. Dodatkowo wprowadzono tzw. stopień Bravo dla cyberprzestrzeni. Wszystkie te przedsięwzięcia miały zabezpieczyć ŚDM. 

Pisaliśmy dużo o ustawie, na której mocy pojawili się funkcjonariusze z automatami. Ostrzegaliśmy, że nowe prawo daje rządzącym wiele uprawnień. Co gorsza ustawę można wykorzystać przeciw przeciwnikom władzy. Nie tylko władzy PiS, także każdej kolejnej. Przeciw tym przepisom protestował również Rzecznik Praw Obywatelskich. Czy uzbrojeni po zęby policjanci są już przykładem dania władzy zbyt dużych uprawnień?

Dlaczego nie odwołano patroli, skoro nie ma alarmu? Skierowałem pytania do Komendy Głównej Policji. Po dniu czekania dostałem odpowiedź, że muszę poczekać kilka następnych. 

Dlatego zwróciłem się jeszcze do eksperta d.s. bezpieczeństwa. Zdaniem Krzysztofa Liedela, szefa Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas obecna sytuacja może być brakiem koordynacji między służbami: – Bo z jednej strony mamy zapewnienia, że zagrożenia nie ma, a z drugiej ci chłopcy noszą taką broń. Mam mieszane uczucia, co do wprowadzenia jej dla patroli. Z punktu widzenia zwykłego Kowalskiego może budzić strach. Musimy się jednak powoli do tego przyzwyczajać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz