Kwestia ekshumacji
Prezydent udzielając dzisiaj wieczorem wywiadu w Polsat News, był pytany o to, zamierza odpowiedzieć na apel części rodzin ofiar smoleńskich - tych, które nie chcą ekshumacji ciał ich bliskich. - Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo. Jej obowiązkiem jest jak najbardziej wnikliwie zebrać wszystkie dowody w sprawie i prokuratura to po prostu czyni, korzystając z uprawnień procesowych, które ma - powiedział prezydent. Jak dodał, te przepisy są w polskim prawie od bardzo dawana.
Według doniesień mediów na 14 listopada zaplanowano pierwszą ekshumację ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Prokuratura Krajowa nie komentuje tej informacji. Część bliskich ofiar, którzy nie godzą się na ekshumację bliskich, zapowiedziała złożenie do sądu zażaleń na decyzję prokuratora i wnioski o zaniechanie czynności prokuratury.
Prezydent komentuje słowa Macierewicza
Szef MON Antoni Macierewicz podczas sejmowej debaty mówił, że Mistrale zostały de facto przekazane przez Egipt Rosji "za jednego dolara". - Pan minister posługiwał się swoją wiedzą, ja mam swoją wiedzę na ten temat; odmienną niż ta, którą ma pan minister - powiedział prezydent pytany o tę sprawę.
Nie chciał oceniać wypowiedzi szefa MON. - Ja zasięgnąłem wiedzy i mam wiedzę, która myślę, że odpowiada rzeczywistości - dodał. Dopytywany, czy jego zdaniem taka wiedza powinna być przekazywana publicznie, prezydent odpowiedział: "widoczne pan minister uznał to za zasadne".
Wspólny marsz 11 listopada?
Prezydent poinformował, że 11 listopada w Warszawie weźmie udział w uroczystościach państwowych i złoży kwiaty przed pomnikami Polaków zasłużonych dla odzyskania niepodległości. W tym dniu spotka się też z mieszkańcami jednego z polskich miast, by śpiewać patriotyczne piosenki.
Andrzej Duda był pytany wieczorem w Polsat News o swoją deklarację z ubiegłego roku, że będzie czynił starania, "abyśmy może już za rok poszli wszyscy razem w jednym marszu niepodległości". - Jak widać, się nie udało - odpowiedział prezydent.
- Prowadziliśmy różne rozmowy, ale się nie udało. Nic na to nie poradzę. Będzie marszów prawdopodobnie więcej, niż było ich w zeszłym roku. Ja osobiście nad tym boleję, bo chciałbym, żebyśmy poszli w jednym marszu. Ale stanowiska różnych ugrupowań, nawet nie tyle ugrupowań politycznych, które zasiadają w Sejmie, tylko różnych, można powiedzieć, grup społecznych, są tutaj tak rozbieżne, że na razie nie widać perspektywy na to - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że chciałby, aby 11 listopada był rzeczywiście wspólnym świętem, jednolicie obchodzonym. - Chyba nikt nie ma wątpliwości, że 11 listopada, odzyskanie niepodległości, to był wielki dzień zmartwychwstania Polski - dodał.
Kompromis aborcyjny
- Osobiście nie zgadzam się z karaniem kobiet, ale jeżeli ktoś mówi o kompromisie aborcyjnym, to ja zwracam uwagę na jedno: niestety dzisiaj jest tak, że w ramach kompromisu aborcyjnego usuwa się dzieci dotknięte niepełnosprawnościami, usuwa się dzieci z zespołem Downa, między innymi wśród tych dzieci dotkniętych niepełnosprawnościami. I ja się z tym głęboko nie zgadzam. Uważam, że pod tym względem ten kompromis jest nieskuteczny - powiedział Duda w Polsat News.
Pytany, dlaczego nie przedstawi własnego projektu zakazującego aborcji w tych przypadkach odparł: "bo w moim przekonaniu jest to rola parlamentu". Duda podkreślił, że wierzy, iż parlament wypracuje takie rozwiązanie, które będzie rozwiązaniem do przyjęcia".
Zaznaczył, że nie podpisałby ustawy, która przewidywałaby karanie kobiet za aborcję. Dopytywany, czy podpisałby ustawę, która zaostrza prawo aborcyjne w przypadku chorych dzieci, odparł: "Tak, oczywiście. Jeśli chodzi o dzieci z niepełnosprawnościami różnego rodzaju, podpisałbym".
- Uważam, że życie tych dzieci jest w tej chwili za słabo chronione - dodał.
Obecność NATO w Polsce
- W czerwcu zeszłego roku, zaraz po wyborach prezydenckich, gdy byłem jeszcze prezydentem-elektem, do Warszawy przyjechał sekretarz generalny NATO pan Jens Stoltenberg i wtedy ja w rozmowie z panem sekretarzem generalnym powiedziałem, że chciałbym, żeby była zwiększona obecność Sojuszu Północnoatlantyckiego w Polsce, najlepiej żeby były bazy NATO w Polsce. I on był zdumiony - powiedział prezydent.
Na uwagę, że poprzednicy też przecież stawiali podobne postulaty, a ustaleniem szczytu NATO w Newport było m.in. wzmocnienie wschodniej flanki NATO, prezydent odpowiedział: "Wtedy była mowa o szpicy, czyli była mowa o oddziałach, które zostaną do Polski przerzucone".
- A my staraliśmy się o to, aby NATO było obecne w Polsce. Rotacyjnie, ale stale. To znaczy żołnierze się zmieniają, ale wyposażenie jest - podkreślał. - To znaczy, nie ma takiego momentu, że wojsk Sojuszu nie ma na naszym terenie - dodał.
Na lipcowym szczycie Sojuszu w Warszawie ustalono, że NATO wyśle do Polski i państw bałtyckich cztery batalionowe grupy bojowe, liczące po ok. 1000 żołnierzy, którzy co kilka miesięcy będą podlegali rotacji. Bataliony będą wielonarodowe, ale w każdym będzie tzw. państwo ramowe, czyli odpowiedzialne za wystawienie większości sił i dowodzenie całością. W Polsce państwem ramowym będą Stany Zjednoczone, na Litwie – Niemcy, na Łotwie – Kanada, a w Estonii – Wielka Brytania.
Oprócz batalionów NATO do samodzielnego wysłania wojsk do Europy Środkowo-Wschodniej zobowiązali się na szczycie w Warszawie Amerykanie. Ma to być brygada pancerna, stacjonująca obecnie w stanie Kolorado. Jej dowództwo i żołnierze przez większość czasu mają znajdować się w Polsce, ale będą też ćwiczyć w innych państwach wschodniej flanki NATO.
Po wybuchu kryzysu na Ukrainie NATO w 2014 r. na szczycie w Newport w Walii rozpoczęło reformę Sił Odpowiedzi NATO (ang. NRF); jej częścią było m.in. utworzenie tzw. szpicy, czyli połączonych sił zadaniowych bardzo wysokiej gotowości.
Przetarg na śmigłowce
- Nie można mieszać sprawy przetargu na śmigłowce ze współpracą z Francją w ramach NATO, bo decyzja w sprawie przetargu miała charakter prawny, a nie polityczny - powiedział Duda.
Zdaniem prezydenta "nie jest złym rozwiązaniem dopasowanie śmigłowców do konkretnych potrzeb, które te śmigłowce powinny zaspokoić". Bo są, jak mówił, potrzebne śmigłowce dla sił specjalnych, do celów transportowych, do ratownictwa morskiego, a także do zwalczania okrętów podwodnych.
- Nie chodzi o śmigłowiec wielozadaniowy, ale wiele zadań, które przez śmigłowce powinny być wykonywane - stwierdził.
Dodał zarazem, że dziś "potrzebujemy przynajmniej 50 śmigłowców i one muszą zostać nabyte", choć "najlepiej, by było ich 70, tak jak było pierwotnie planowane".
Afera reprywatyzacyjna
Prezydent pytany w Polsat News, czy jest za komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji, prezydent odpowiedział: "Oczywiście. Trzeba tę sprawę omawiać z otwartą przyłbicą. To też jest element demokracji".
- Najzabawniejsze jest to, że przeciwko temu są ci, którzy uważają, że dziś demokracja w Polsce jest naruszana. Ale nie chcą, by sprawy były rozpatrywane przy otwartych drzwiach, żeby każdy obywatel mógł się zapoznać z tym, jak przebiegają te sprawy, jakie wyjaśnienia są składane - powiedział Duda.
Lecznicza marihuana
Prezydent podkreślił, że nie jest zwolennikiem tego, "aby mówić od razu »nie«" w tej kwestii. - Przecież morfinę sprzedaje się od dziesięcioleci i nikt nie mówi, że jest jakiś czarny rynek morfiny. Jeżeli to ma ulżyć człowiekowi choremu, to uważam, że pomagające faktycznie preparaty oparte na takiej bazie mogą być wprowadzone, tylko sprzedaż musi być odpowiednio reglamentowana i musi to być bezpieczne, tak jak to się dzieje w przypadku morfiny - podkreślił prezydent.
Według prezydenta, jeżeli jest rzeczywiście tak, że leki oparte na bazie marihuany pomagają chorym, to przy odpowiednich warunkach ich sprzedaży mogłyby one być wprowadzone na rynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz