Kuba Wojewódzki udzielił obszernego wywiadu magazynowi Playboy. Oto co powiedział m.in. o obecnej władzy i prezydencie Andrzeju Dudzie!
Boję się tylko Antoniego Macierewicza. Do tego stopnia, że nie przełączam swojego telefonu w tryb samolotowy, bo mam lęki, że przyjdzie i każe to zbadać komisji. (...) Wolę być zaangażowany w porządek, którego nie ma, aniżeli w burdel, który aktualnie jest. Powiem ci zdanie rewolucyjne. Jak dla mnie. Ja nie mam pretensji do PiS-u. Rozpierdalają Polskę tak, jak potrafią. Amatorsko, ludycznie i szczodrze. Mam pretensje do tych, którzy ich wybrali. A sprawa była prosta. Za publiczne pieniądze, jak lichwiarze, kupili sobie społeczne poparcie. A głos wyborcy podąża za kasą. 500 złotych może pomóc, ale może też skutecznie wyłączyć mózg. Mam pretensje do 50 procent społeczeństwa, które przeniosło się mentalnie do parafii pod wezwaniem „Mam wszystko w dupie”. Ewentualnie parafii pod wezwaniem „Święty spokój”. Nie tęsknię za PO. Dziś porównywanie tych formacji to jak zadawanie sobie pytania, czy lepszy zły kochanek, czy dobry impotent. Kto nie widzi tego, że PiS robi dziś skok na kasę jest idiotą. Naród nam zgłupiał w dziwny sposób. Prawie 60 proc. ludzi nie ufa boskiemu Jarkowi, a następnie w wyborach daje mu do łapy granat wszechwładzy. 40 proc. ludzi ufa PiS-owi i jego światłej linii programowej, ale nikt nie chce tego oglądać w telewizji ani słuchać w radiu. Program Wildstaina ogląda w TVP 160 tysięcy widzów. Więcej ludzi ogląda na Instagramietrzecioligowe szafiarki. W Polsce PiS-u jest jak w Chinach w czasach rewolucji kulturalnej. Przyświeca im hasło „bez destrukcji nie ma rewolucji”. Tylko ja mam obawy, że oni na razie mają pomysł tylko na to pierwsze. Nie lubię ich. Brzydcy, spoceni wodą świeconą hipokryci. (...) Andrzej Duda jest moim zdaniem człowiekiem historycznie nieistotnym. Przeminie i on i cały związany z nim niesmak. A co do zaproszenia (red./ Wojewódzki zapraszał prezydenta Dudę do swojego programu bez sukcesu): uwielbiam jak mój program traktuje się śmiertelnie serio. Jak forum spotkań intelektualistów lub co najmniej kongres kultury. Talk show to zabawa. Konwencja zabawy formułą. Zapraszanie Dudy co tydzień to był happening. O jego słabości najlepiej świadczy to, że się do tego odnosił. Wyobraź sobie Obamę lub Putina… no dobra, przesadziłem. Wyobraź sobie prezydenta Urugwaju Vazqueza, który siedząc w sandałach tłumaczy się, dlaczego nie pójdzie do programu rozrywkowego w urugwajskiej telewizji. Żart historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz