2018/03/24

„Żałosny upadek Michała Wiśniewskiego”. Czyli jak stracić 35 milionów i zrazić do siebie ludzi Udostępnij na Facebooku

Michał Wiśniewski był jednym z najbogatszych ludzi w show-biznesie i zarabiał miliony złotych. Teraz musi prosić fanów o pieniądze na wydanie płyty. Kiedyś miał wszystko, dziś jest bankrutem…Przez lata największej prosperity Wiśniewski zarobił 35 milionów złotych. Wydawałoby się, że taką kwotę ciężko roztrwonić, a jednak mu się udało. Być może dlatego, że zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem Wiśniewskiego jest jego ogromne ego. Żył luksusowo, na lewo i prawo szastał pieniędzmi i obnosił się ze swoim bogactwem.
Na co wydał zarobioną wcześniej fortunę? Na to pytanie piosenkarz po części odpowiedział w jednym z wywiadów:
„Na inwestycjach w samolot, w dom, w mieszkania, w klub, w apartament w Tajlandii, w którym byłem może ze dwa razy. Problemem nie było kupić to wszystko, ale potem utrzymać” – wyznał w wywiadzie dla „Vivy”.Gdy lider Ich Troje ogłosił ostatnio, że zbiera 25 tys. złotych, by pokryć połowę kosztów nowej płyty, dziennikarze portalu wp.pl zadzwonili, aby zapytać, czy nie jest mu odrobinę niezręcznie prosić fanów o wsparcie, podczas gdy przez lata epatował ich swoim bogactwem. W odpowiedzi usłyszeli, że nikt mu nie pomaga, bo nie o pomoc w tej akcji chodzi.
Były gwiazdor  zrozumiał najwyraźniej, że żebranie u fanów o pieniądze nie jest najlepszym wyjściem z jego sytuacji. W końcu zrozumiał, że czas wziąć się do uczciwej pracy.
Jak donosi lifestylowy portal Lelum.pl, Michał Wiśniewski jest teraz gwiazdą… wiejskich wesel, gdzie pojawia się za niewygórowane pieniądze.
W internecie nie brakuje głosów, że Wiśniewski mocno zarył o dno. Czy tak właśnie skończy się smutna historia tego bardzo barwnego człowieka? Choć trudno wyobrazić sobie frustrację kogoś, kto z największej gwiazdy stał się synonimem finansowego upadku, to Michał Wiśniewski o taki obrót spraw sam się prosił. Wciąż jednak ma czerwone włosy i sporo tupetu. Pytanie tylko, czy to wystarczy.

Źródło: lelum.pl, wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz