Jan Sowa: Polska to kraj, w którym żyje się źle
Skoro nie możemy nienawidzić innych, nienawidzimy samych siebie - mówi socjolog Jan Sowa.
Newsweek: Napisałeś, że „Polska to kraj, w którym żyje się źle”. Dlaczego tak jest?
Jan Sowa*: - Po pierwsze wbrew rządowej propagandzie sukcesu jesteśmy krajem średnio biednym. Oczywiście można przywołać różne wskaźniki, z których wynika, że jest bardzo dobrze. Problem polega na tym, że nasza gospodarka niezbyt dobrze służy Polakom. Wzrost nie przekłada się na naszą sytuację materialną. Mamy rekordowo mały udział płac w PKB - 35 proc., podczas gdy w wielu krajach zachodnich jest to 50-60 proc. Nasze pensje są niskie. A na dodatek bardzo dużo osób zarabia pensję minimalną. W tej kategorii też jesteśmy jednym z liderów. No i druga sprawa: W Polsce zaufanie społeczne nigdy nie było wysokie. W latach 90. wynosiło jakieś 30 proc., ale teraz spadło i wynosi 22 proc. Jak w takim kraju można żyć dobrze? Jesteśmy biedni, a na dodatek się nie lubimy. Polak Polakowi zamiast „Dzień dobry” mówi „spier...”. W rezultacie dwa i pół miliona ludzi - młodych, zdolnych, mających fach w ręku - rzeczywiście stąd „spier..." emigrując.
Jesteśmy biedni, a na dodatek się nie lubimy. Polak Polakowi zamiast „Dzień dobry” mówi „spier...”.
Newsweek: Jest takie powiedzenie: „Amerykanie mają na twarzy wypisany nieszczery uśmiech, a Rosjanie szczerą nienawiść”. Jesteśmy bliżej naszych braci Słowian?
Jan Sowa: A czego się dzisiaj Polak może spodziewać od państwa? Że będzie szykanowany, prześladowany, zbywany. Mamy nieustannie historie z urzędnikami, którzy się czepiają, komornikami, którzy bezprawnie zabierają traktory, sądami, w których sprawy ślamazarzą się w nieskończoność. Sfera zbiorowa kojarzy się Polakom z opresją. Słusznie się tak kojarzy. No i stosunki w pracy są straszne. Badania pokazują, że tylko w Korei Południowej pracownicy są bardziej wystraszeni. Ja nie oskarżam Polaków. Kiedy jesteś zdenerwowany, biedny i zmęczony, kiedy się boisz, nie będziesz miły dla innych. To stąd wynika nasza szczera nienawiść, a uśmiech bywa odbierany jako prowokacja. Myślimy sobie: „Dlaczego się uśmiecha? Będzie mnie macał? Podrywał? A może chce mnie okraść?”. To jest synergia wzajemnej nienawiści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz