1. Mający kilka tygodni Ksawery zmarł z powodu tzw. śmierci łóżeczkowej
2. Choć dziecko było ochrzczone, ksiądz omówił pogrzebu
3. Powodem miało być nieprzyjmowanie przez rodziców kolędy
2. Choć dziecko było ochrzczone, ksiądz omówił pogrzebu
3. Powodem miało być nieprzyjmowanie przez rodziców kolędy
"Jako człowiek wierzący, udałem się do parafii" - napisał w liście do portaluwagrowiec.naszemiasto.pl dziadek zmarłego chłopca. Według jego relacji, ksiądz jedne z parafii w Wągrowcu od początku wytykał dziadkowi i rodzicom chłopca, że nie przyjmują księdza po kolędzie.
"Sprowadzili naszą wiarę i przynależność do kościoła do kolędy i 50 lub 100 złotych, które uszły księdzu przez naszą nieobecność" - opisuje mężczyzna
"Pan nie jest żadnym ojcem"
Później ksiądz miał zwrócić się bezpośrednio do ojca dziecka, pytając, kim on właściwie jest. „Pan nie jest żadnym ojcem i pan nie może być ojcem, bo z akt wynika, że nie ma pan ślubu kościelnego, a kto nie ma ślubu kościelnego nie może być ojcem” - miał powiedzieć duchowny. Ksiądz skrytykował też to, że dziecko ochrzczono dopiero w szpitalu, krótko przed śmiercią.
"Następnie oświadczył: nie przyjmuje ani pan, ani syn księdza po kolędzie, to niestety ja nie wykonam tego pogrzebu i dziecku w jego ostatniej drodze nie będę towarzyszył” - relacjonuje dziadek.
Kapłan odmówił dziennikarzom portalu komentarza w tej sprawie, a jego przełożony stwierdził, że nie zna szczegółów. Wysłaliśmy do parafii maila z pytaniami odnośnie tego zdarzenia i czekamy na odpowiedź.
Chłopca pochował ksiądz z innej parafii w Wągrowcu. Tymczasem dziadek chłopca zapowiada zwrócenie się do Prymasa Polski i Episkopatu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz