Wenezuelski kryzys gospodarczy wciąż się pogłębia. Władze postanowiły wprowadzić stan wojenny w kilku regionach kraju, gdzie wyjdą na ulice żołnierze. Zwykli obywatele prowadzą bitwy o jedzenie i są do tego stopnia zdesperowani, że szukają go nawet po śmietnikach.
Wenezuelskie władze postanowiły wprowadzić 60-dniowy stan wojenny w kilku regionach kraju, głównie na granicy z Kolumbią, gdzie doszło do ostrych starć pomiędzy policją a osobami starającymi się przemycić z sąsiedniego kraju produkty potrzebne do przeżycia. Na ulice w prowincji Tachira i w większych miastach przygranicznych wyjdzie wojsko, które będzie pilnowało porządku.
Tymczasem na ulicach większości miast Wenezueli rozgrywa się prawdziwy dramat zwykłych obywateli. Ludzie prowadzą ze sobą bitwy o jedzenie, a ci którzy przegrają są zmuszeni do poszukiwania resztek żywności w śmietnikach.
Również w szpitalach sytuacja wygląda tragicznie. Brakuje leków, personelu a pacjenci umierają na podłogach i w dramatycznie złych warunkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz