2016/07/27

Agata Młynarska żąda 50 tys. złotych za te słowa krytyki pod swoim adresem ********** Sama prawdę napisał , ona się dowartościowuje i ratuje swoje podupadłe ego ubliżając innym , za co ma ją przeprasza ć i jej płacić , ale ona jest bezczelna , to ona powinna zapłacić za to że ubliżyła Polakom poła sucz !!!!!!!

         OLYMPUS DIGITAL CAMERA        W Gazecie Polskiej Codziennie Krzysztof Wołodźko opublikował artykuł „Lepsi ludzie kontra plebs. Casus Młynarskiej”. Teraz może mieć kłopoty.
Wołodźko poinformował, że:
Adwokat pani Agaty Młynarskiej przysłał pismo, w którym żąda usunięcia mojego tekstu ze strony portalu, umieszczenia sprostowania oraz 50 tys. złotych, jako że jej zdaniem narusza on dobre imię i godność celebrytki.
Co tak uraziło gwiazdkę?
Wołodźko pisał m.in., że
polskie gwiazdy i gwiazdeczki, celebrytki i celebryci to nie jest poziom Hollywood. To są w 99,9 proc. prowincjonalne sławy z prowincjonalnego kraju położonego nad dość zimnym morzem. I może dlatego – nie tak rzadko – poprawiają sobie samopoczucie kosztem reszty społeczeństwa.
Dziennikarz szczegółowo opisał wypowiedź Młynarskiej, która w taki sposób dzieliła się swoją martyrologią z pobytu nad morzem:
We Władysławowie jest totalny armagedon – zjechali wszyscy państwo Kiepscy z rodzinami i przyjaciółmi, jedzenie jest drogie i przeważnie niedobre – ryby smażone na oleju niepierwszej świeżości, królują gofry i fryty. Wszędzie gra muzyka, w każdej knajpie faceci w gastronomicznej ciąży opędzają się od swoich dzieci i umęczonych żon. Wiadomo, dobry browar to podstawa!
A jednak w przebłyskach łaskawego słońca wieczorna joga na tarasie, spacer brzegiem morza, rower wzdłuż Zatoki , zachód słońca w Juracie, zapach sosen wynagradzają wszystko! Szukam miejsc bez ludzi, z dala od tych, którzy niszczą ten rajski kawałek Polski, bez samochodów, co jest prawie niemożliwe. Jak wiemy szczęście i spokój są zawsze w głowie a wakacje nad naszym morzem doskonałym wyzwaniem by taki stan osiągnąć. Dobrego odpoczywania życzę bez chamstwa i hałasu:)
Wołodźko pisze, że
pani Młynarska daje popis postawy, którą na własne potrzeby nazywam „celebryckim rasizmem”. pani Młynarska buduje obraz zwykłych Polaków, który opiera się na podobnych figurach retorycznych, co obrazy Żydów w hitlerowskiej propagandzie. Absolutnie, celebrytka Młynarska nie wzywa do eksterminacji – za to współtworzy specyficzny przemysł pogardy w jego wersji „celebryckiej”.
Wołodźko podkreślał, że jest sens zajmować się takimi przypadkami, bo
na takich przykładach dobrze widać, jak pełniący obowiązki elit postrzegają polskie społeczeństwo, jak bardzo go nie lubią, choć często z niego żyją
Dla niego prawdziwy kraj to Polska B – ludzie z małych miasteczek, blokowisk i wsi, dlatego…
Wkurza mnie niepomiernie „kultura wielkomiejskiej pogardy”, która składa się właśnie z takich drobnych złośliwości i impertynencji, jakie raczyła opublikować celebrytka Młynarska. To wszystko są kolejne cegły w murze: wielkomiejskiej arogancji i ignorancji wobec ludzi, którzy czasem muszą oszczędzać przez cały rok, żeby wyjechać z rodzinami, ze swoimi dziećmi na tygodniowe czy dwutygodniowe wakacje. Odczepcie się od nich, „lepsi ludzie” – dość giętcy na ciele dzięki jodze, a tak beznadziejnie skostniali umysłowo za sprawą swoich „elitarnych” fobii.
Czy za te słowa przyjdzie mu słono zapłacić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz