Jedzenie z mikrofalówki – powolna śmierć na własne życzenie.
Mało kto wie, że w latach 60-tych Rząd rosyjski zabronił sprzedaży mikrofalówek na terenie całego ZSRR. Od tej pory zasada działania kuchenek mikrofalowych się nie zmieniła. Więc dlaczego teraz je znowu kupujemy? Niestety mało kto myśli, że coś co dopuszczono do sprzedaży może zagrażać zdrowiu. Poznaj prawie 100-letnią historię kuchenki mikrofalowej i szokujące fakty na temat posiłków w niej podgrzewanych. Dowiedz się jak takie jedzenie działa na organizm ludzki. Jedzenie z mikrofalówki – powolna śmierć na własne życzenie.
Początki – mikrofale w służbie dla III Rzeszy.
„Hans, ale zimno dzisiaj w tym ruskim lesie… Chodź, ogrzejemy się przy radarze.” Tak to było na początku. Niemcy używali początkowo mikrofal do systemów radarowych. Jednak problemem dla owych żołnierzy było rozwijanie się raka krwi. Radary oparte na działaniu mikrofal dały początek nowemu ustrojstwu. Jeśli można było podgrzewać żywą tkankę żołnierzy, to można było też podgrzewać dla nich jedzenie na wielu rozsianych posterunkach podczas walk z Rosjanami. Praktyczne może to i było, ale owi żołnierze także chorowali na raka krwi, od samego spożywania posiłków odgrzewanych w kuchenkach mikrofalowych.Używanie mikrofalówek zostało zakazane w całej III Rzeszy.
Jak to działa?
Mimo, że od tamtych wydarzeń minęło około 80 lat, kuchenki tego typu nie zmieniły zasady działania. Może mają ładniejszy dizajn i są bardziej kompaktowe, ale mikrofale to nadal mikrofale.
Kuchenka mikrofalowa generuje krótkie fale, które w czasie jednej sekundy przeciągają cząsteczki tam i z powrotem miliardy razy.Ten ruch generuje dużo ciepła i tak potrawa staje się gorąca. Ale to nie wszystko. Kawałki jedzenia w czasie tego procesu są targane, szarpane i rozrywane na bardzo drobne i chaotyczne frakcje, które zmieniają swój pierwotny skład chemiczny i przybierają zupełnie inne formy połączeń cząsteczkowych.
Pozwoliłem sobie zacytować słowa pewnego fizyka, którego zapytałem o opinię: „Działanie kuchenki mikrofalowej wygląda tak: Jedzenie jest bombardowane strumieniem cząstek, w wyniku czego atomy przechodzą do stanu wzbudzonego, a zatem zwiększa się jego energia wewnętrzna. Następnie po wyjęciu pożywienia z kuchenki następuje szybki proces stygnięcia, w wyniku fizycznego dążenia materii do osiągnięcia minimum stanu energetycznego. Elektrony wzbudzonych atomów powracają na właściwe powłoki energetyczne, dokonując przeskoków o jedną lub dwie powłoki. W tym momencie emitowane są kwanty promieniowania Gamma, które jest najbardziej przenikliwe. Spożywając taki pokarm narażamy się od wewnątrz na promieniowanie Gamma i jonizację atomów własnego organizmu. To prowadzi do nieodwracalnych procesów niszczenia komórek, a także do radiolizy wody w organizmie. Skutki tego procesu prowadzą do zamierania oraz mutacji komórek, co w efekcie prowadzi do poważnych zmian chorobowych, w tym nowotworów.”
Jak organizm widzi takie jedzenie? Problem w tym, że go nie widzi jako coś co można uznać za odżywcze. Wręcz przeciwnie. Nie dość, że nie możesz wykorzystać takiego posiłku na zdrowie, w tej sytuacji staje się on toksycznym radioaktywnym balastem. Bardzo często zdarza się, że organizm nie wie co począć z takim fantem. Felerne i niczemu niepodobne cząsteczki mogą utknąć w głębokich partiach tkanek, albo mogą nawet być tam celowo upychane. Tak naprawdę, oprócz „zapchania kiszki” nie zyskujesz nic na posiłku poddanym działaniu mikrofalówki.
Zobacz fotki roślinki podlewanej wodą z mikrofalówki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz