Stowarzyszenie 61. sławę zyskało w 2015 roku, kiedy to podczas debaty prezydenckiej Bronisław Komorowski prezentował plansze z logiem tej organizacji i jej projektu Mam Prawo Wiedzieć. Wkrótce okazało się, że we władzach stowarzyszenia, które tak zareklamował były prezydent zasiada między innymi jego córka Zofia, a także Róża Rzeplińska – córka prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Obecnie wyszły na jaw nowe fakty, okazuje się bowiem, że Stowarzyszenie jest regularnie finansowane przez… George’a Sorosa.
Wkrótce po pamiętnej debacie nazwisko Zofii Komorowskiej zniknęło z oficjalnej strony stowarzyszenia, jednakże nie da się wymazać go z danych KRS. Sprawa odżyła w grudniu, kiedy to w kontekście sporu o Trybunał Konstytucyjny zwrócono uwagę na nazwisko Róży Rzeplińskiej, pełniącej funkcję prezesa organizacji.
Stowarzyszenie 61 to – jak pisała w 2007 roku „Gazeta Wyborcza” – „organizacja pozarządowa, która dostarcza informacje o osobach pełniących wybieralne funkcje publiczne”. I oto we władzach takiego stowarzyszenia zasiadają córki prezydenta i prezesa TK. W grudniu 2015 roku portal „Żelezna Logika” relacjonował:
„Tatuś Róży napisał z kolegami ustawę dającą instytucji, na której czele stoi, prawo do zablokowania każdej ustawy nadchodzącej nowej władzy. Projekt wniósł tatuś Zofii, bo tata Róży ma wszelkie uprawnienia prócz właśnie inicjatywy ustawodawczej. Tatuś Zofii projekt złożył do sejmu, bo był jeszcze prezydentem. Koalicja PO-ZSL uchwaliła go szybciutko, wybierając sędziów Trybunału Konstytucyjnego na zapas, tak by żaden kandydat nowej władzy nie miał szans dołączyć do trzódki tatusia Róży”.
Ile Róża Rzeplińska zarabia w organizacji pozarządowej – czy raczej: już-nie-rządowej? W roku 2014 było to 47 tysięcy złotych, czyli ponad 3900 zł miesięcznie. Na liście płac jest także Maja Rzeplińska, jej młodsza siostra. Skąd Stowarzyszenie 61 bierze pieniądze?
Głównym sponsorem panien Rzeplińskich jest Fundacja Batorego, założona przez George’a Sorosa. Tylko w 2014 roku z półmilionowego budżetu stowarzyszenia 300 tysięcy złotych wynosiły granty od Fundacji. O samej fundacji pisaliśmy niedawno (>>KLIK<<). Dość wspomnieć, że w jej władzach zasiadali lub nadal zasiadają dawni komuniści, członkowie lóż masońskich, byli tajni współpracownicy SB… obecnie wszyscy związani politycznie lub ideowo ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej – i co za tym idzie – KOD-u, który powstał by utrzymać przynajmniej Trybunał Konstytucyjny w rękach koleżków Rzeplińskiego.
Na działalność tegoż KOD-u i związanych z nim inicjatyw Soros przekazał w grudniu 150 milionów złotych. Teraz okazuje się, że ten sam Soros, za pośrednictwem Fundacji Batorego, finansuje także córki jednego z najgłówniejszych, najwinniejszych kodomitów. Czy to przypadek, że wszyscy oni, całe to towarzystwo, to klienci (jak mówiło się na dawnych magnackich dworach) człowieka, który słynie z organizowania i finansowania rewolucji oraz przewrotów?
Czy to przypadek, że kiedy Trybunał Konstytucyjny wprost deklaruje, że zamiast chronić konstytucję będzie walczyć z legalnie wybranym rządem, okazuje się, że jego sędziowie z prezesem włącznie, siedzą w kieszeni człowieka, który chwali się między innymi zorganizowaniem kijowskiego Majdanu?
Jan Kołakowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz