Polacy ruszać się nie lubią. Ponad połowa z nas nie uprawia żadnego sportu – takie alarmujące dane płyną z badania Eurobarometru wykonywanego przez Komisję Europejską. Jedyną aktywnością, na jaką sobie pozwalamy jest... seks. I dobrze. Bo regularne współżycie pomaga utrzymać ciało i umysł w dobrej kondycji. Nie wierzysz? Przedstawiamy naukowe dowody!
Lekarze różnych specjalności mówią o seksie, że to idealne połączenie przyjemnego z pożytecznym.
– Dobroczynne działanie seksu wpływa na prawie wszystkie narządy – mówi dr Tomasz Leonowicz, specjalista ginekolog i seksuolog. – Aktywność seksualna pobudza do aktywności całe ciało i zwalnia procesy starzenia.Seks poprawia samopoczucie, znacznie zmniejsza stres i ból, zwiększa poczucie własnej wartości i dodaje optymizmu – tłumaczy.
A naukowcy dodają do tego swoje precyzyjne wyliczenia i przekonują, że współżycie trzy razy w tygodniu przez większą część życia, przedłuża je aż o 10 lat. Co takiego dobrego dzieje się z nami, gdy się kochamy?
1. Maleje ryzyko zawału
Seks jest naturalnym lekiem nasercowym. Dzięki niemu aż pięciokrotnie wzrasta poziom oksytocyny we krwi. Ten hormon z kolei ma wpływ na mikrokrążenie, pracę serca i ciśnienie oraz krzepliwość krwi. Najważniejsze, by mierzyć siły na zamiary. Nawet osobom po zawale (niepowikłanym) lekarze zalecają korzystanie z cielesnych uciech po 10 dniach abstynencji, by przyspieszyć powrót do zdrowia. Seks do złudzenia przypomina bowiem typowe ćwiczenia aerobowe, dzięki którym we krwi krąży o 40 proc. więcej tlenu.
2. Poprawia się praca mózgu
Jak na ironię chwile zapomnienia sprawiają, że przybywa nam inteligencji. To najnowsze odkrycie Wernera Habermehla, niemieckiego naukowca. Pary, które częściej się kochały, lepiej wypadły w testach na inteligencję i pamięciowych. Cały sekret tkwi w pobudzeniu kory mózgowej wywołanym większą ilością kortyzolu i adrenaliny we krwi.
3. Wzrasta odporność
Najnowsze badania z dziedziny psychoimmunologii wykazały, że w trakcie współżycia przybywa nam komórek odpornościowych, czyli limfocytów T. Ta reakcja zachodzi także w trakcie pocałunków, które według naukowych wyliczeń przedłużają życie o pięć lat. Niestety coraz trudniej się o tym przekonać, bo całujemy się coraz rzadziej. Jeszcze 10 lat temu Europejczycy robili to średnio 214 razy w roku, a dziś już tylko 141. To naprawdę niewiele, biorąc pod uwagę, że mamy do dyspozycji aż 365 dni w roku i nie musimy wcale ograniczać się do jednego całusa dziennie.
4. Znikają bóle głowy
Zdaniem niemieckich neurologów (ich badania opisał dziennik „The Telegraph”), aktywność seksualna może prowadzić do częściowego lub całkowitego zwalczenia migreny. Bóle głowy ustąpiły u ponad jednej piątej badanych, którzy zdecydowali się na „kurację seksualną”. Jak to tłumaczyć? Seks sprzyja wytwarzaniu endorfin, czyli tzw. hormonów szczęścia. To one eliminują napięciowe i migrenowe bóle głowy oraz sprawiają, że po seksie czujemy się zdecydowanie lepiej. Podobny eksperyment przeprowadzono w 2009 roku (przebadano aż 3000 Amerykanów), wtedy jednak naukowcy bardziej podkreślali kojące i przeciwbólowe działanie oksytocyny, która wydziela się głównie w trakcie orgazmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz