2016/10/29

„Wyborcza” tonie, a OKO.press ślepnie. Rozpaczliwy apel o wpłaty na "wolność słowa"*********** Jak widać ludzie maja dośc czytania tego szmatławca a państwo nie ma zamiaru pomagać gazecie która na swoich łamach je opluwa !!!!!


Dodano: 29.10.2016 [08:27]
„Wyborcza” tonie, a OKO.press ślepnie. Rozpaczliwy apel o wpłaty na "wolność słowa" - niezalezna.pl
foto: screen YouTube
Masowe zwolnienia i podniesienie ceny gazety - to sposób „Wyborczej” na wykaraskanie się z poważnych problemów. Agora sprzedaje również siedzibę "Wyborczej". Okazuje się jednak, że nie tylko spółka wydająca „GW” ma problemy. „OKO PRESS - jak się okazuje - zdycha..:)” – czytamy w sieci. Twór został założony m.in. przez byłych dziennikarzy „Wyborczej”. Apelują oni o pomoc, ponieważ „kończą im się pieniądze”. Serwis wytrzymał cztery miesiące...

„Gazeta Wyborcza” została pozbawiona reklam spółek Skarbu Państwa. Teraz widzimy masowe zwolnienia w dzienniku. Spółka wydająca „GW” sprzedaje swoją siedzibę.

W połowie października zakończono też wydawanie bezpłatnego dziennika „Metrocafe.pl”. Serwis internetowy tej gazety zostanie zlikwidowany, a pracę straci kolejnych kilkanaście osób.

Wiemy też, że „Gazeta Wyborcza” może po raz kolejny zredukować liczbę wydań lokalnych. Taką propozycję podczas spotkania wydawców regionalnych „GW” miał rekomendować Wojciech Świerczyński – szef pionu „Wyborczej”. Nie obejdzie się bez zwolnień.

Ale plaga problemów dotknęła nie tylko Czerską. Osoby zgromadzone wokół „GW” założyły bowiem niedawno fundację. Narodziny OKO.press były możliwe dzięki zaangażowaniu i wsparciu wielu osób i instytucji, m.in. „Gazety Wyborczej” i tygodnika „POLITYKA” – czytamy na stronie.

W skład założycieli fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO wchodzą w większości byli lub obecni dziennikarze „Gazety Wyborczej”: Helena Łuczywo, Seweryn Blumsztajn, Jacek Rakowiecki i Piotr Pacewicz. Kolejnym z założycieli jest Jan Ordyński, który w grudniu 2010 r. – jak oceniła Komisja Etyki Polskiego Radia – złamał kartę etyki Polskiego Radia i naruszył kodeks dziennikarski, promując w dwóch audycjach publicystycznych swoje lewicowe poglądy i ograniczając udział w dyskusji osobom o innych poglądach politycznych.

Ale po ledwie paru miesiącach OKO.press zwróciło się do swoich czytelników o wsparcie finansowe. W sieci pojawiają się filmiki dziennikarzy i celebrytów. Jak czytamy na ich stronie - żurnaliści teraz „mogą pracować tylko z darowizn”.

Swoje wiedzą już internauci. Zaznaczają, że dziennikarze OKA „bez państwowej kasy” nie dają sobie rady.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz